Mały atom, elektrownie wiatrowe, fotowoltaika, pozyskiwanie wodoru z ciepła odpadowego produkowanego w swoich hutach oraz pozyskiwanie czystego wodoru za pomocą elektrolizy i energii z OZE – KGHM ogłosił na Forum Ekonomicznym w Karpaczu, w jaki sposób chce osiągnąć poziom 50-proc. produkcji energii elektrycznej z własnych źródeł. Informuje o tym „Dziennik Gazeta Prawna”.
KGHM to drugi największy konsument energii elektrycznej w kraju, więc w dobie galopujących cen pozwoleń na emisję CO2 i hurtowych cen prądu, pozyskiwanie jej z tańszych i bardziej zielonych źródeł jest kluczowe.
– Do 2030 r. chcemy mieć 50 proc. tej energii z własnych źródeł, w tym z OZE – mówił szef KGHM Marcin Chludziński. Zwrócił jednak uwagę, że pojawiają się też nowe możliwości technologiczne, jak choćby małe reaktory jądrowe SMR, i „trzeba z nich korzystać”. Dwa takie bloki mogą pokryć połowę zapotrzebowania KGHM na energię.
KGHM chce też wejść w mały atom i sojusz z Michałem Sołowowem. Do tej pory zdecydowały się na to Orlen i ZE PAK. Spółki Sołowowa są związane głównie z technologią GE Hitachi.
Zielona miedź z województwa lubuskiego
To nie koniec „nowości” w KGHM. Koncern chce w województwie lubuskim wybudować pierwszą w Europie niskoemisyjną kopalnię. Niskoemisyjną, czyli taką, która zużywa energię z OZE, nie emituje CO2 i używa maszyn elektrycznych. W miejscu wybranym przez KGHM mogą się znajdować zasoby miedzi nawet na 20 lat.
Dzięki ekologicznym rozwiązaniom KGHM chce produkować „zieloną miedź”, którą będzie można sprzedać za lepszą cenę. – Jeśli zrealizujemy nasz plan, to w 2030 r. będziemy mogli pokazać realizację nie tylko celów biznesowych, ale będziemy liderem transformacji energetycznej – podsumował szef koncernu.
Czytaj też:
KGHM idzie na rekord! Wyniki koncernu są najlepsze od dekady