Kolejne podwyżki cen gazu są nieuniknione. Przez szantaż Gazpromu trudno prognozować ich wysokość

Kolejne podwyżki cen gazu są nieuniknione. Przez szantaż Gazpromu trudno prognozować ich wysokość

Gaz
GazŹródło:Pixabay
Nie da się w najbliższej przyszłości uniknąć podwyżek cen gazu. Trudno jednak powiedzieć, ile one wyniosą, bo zawirowania na giełdzie towarowej wynikają z celowej zagrywki Gazpromu, który chce zaszantażować europejskiego regulatora, by wydał zgodę na przesył gazu przez Nord Stream II.

Kolejna podwyżka taryfy na gaz jest nieunikniona – przyznał prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Paweł Majewski. Dodał jednak, że kierowana przez niego firma będzie starała się tak skonstruować tabelę opłat, by wzrost ceny był jak najmniej dotkliwy dla gospodarstw domowych.

Zapewnił przy tym, że „na pewno wniosek nie będzie taki, jak wzrosty cen gazu, z którymi mamy do czynienia w tej chwili na europejskich giełdach”. – To jest działanie zupełnie bezprecedensowe i niespotykane do tej pory. Jest to efekt działań Gazpromu. Mam nadzieję, że Komisja Europejska zacznie teraz dostrzegać, jak może wyglądać szantaż energetyczny ze strony rosyjskiej – powiedział prezes w trakcie trwającego w Warszawie Kongresu 590.

Przyznał, że trudno jest prognozować ceny gazu, gdyż sytuacja na rynku wymyka się schematom – a to dlatego, że w jego ocenie jest sterowana przez politykę realizowaną przez Gazprom. A co się dzieje? Są dni, kiedy cena na Towarowej Giełdzie Energii skacze o 10 proc.

W co gra Gazprom

Rosja naciska na unijnego regulatora w sprawie Nord Stream 2. Gazociąg, który przez większość krajów, włączając w to Polskę, postrzegany jest jako zagrożenie, jest gotowy, ale nadal nie ma zgód na przesył gazu. Aby zmobilizować, a właściwie zaszantażować regulatora, władze w Moskwie ograniczyły do minimum dostawy gazociągiem biegnącym przez Ukrainę i Polskę, w rezultacie czego kraje Unii Europejskiej posiadają stosunkowo niewielkie zapasy na chwilę przed rozpoczęciem sezonu grzewczego.

Już latem Gazprom wyprzedawał swoje zapasy surowca w magazynach zlokalizowanych na terenie państw Unii Europejskiej i od tamtej pory ich nie uzupełniał, wiedząc, że budowa Nord Stream 2 zmierza ku końcowi. To oczywisty sposób wywierania presji na wspólnotę europejską, aby przyspieszyć certyfikację nowej instalacji i zezwolić na przesył surowca pierwszą nitką gazociągu.

Klienci PGNiG już zapoznają się z nowymi warunkami

Być może nie da się prognozować w długiej perspektywie, ale w krótkiej już tak. W połowie września Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził podwyżkę ceny gazu w taryfie PGNiG Obrót Detaliczny o 7,4 proc. dla wszystkich grup taryfowych, stawki opłat abonamentowych pozostały na niezmienionym poziomie. Klienci indywidualnie PGNiG dostali już informacje o podwyżkach. Klienci, którzy nie godzą się na nowe warunki, mogą wypowiedzieć umowę, co wiąże się z koniecznością złożenia oświadczenia o wypowiedzeniu w terminie 14 dni od 0trzymania informacji o podwyżce. Tyle że skoro podwyżki są nieuniknione, to zmiana dostawcy nie spowoduje, że uda się nam utrzymać bardziej korzystne ceny.

Od stycznia również prąd w górę

To zresztą nie koniec podwyżek. 30 września Urząd Regulacji Energetyki poinformował o zmianach w wysokości opłaty za utrzymanie bezpieczeństwa energetycznego, czyli tzw. opłaty mocowej. Ta nowa opłata pojawiła się na rachunkach za prąd w styczniu 2021 roku.

Prezes URE po raz drugi publikuje stawki opłaty mocowej. Jednak sposób jej wyliczania jest inny niż w ubiegłym roku. Został bowiem zmieniony nowelizacją ustawy o rynku mocy z początku września 2021 roku. Nowelizacja rozszerzyła grupy odbiorców, którzy będą płacili zryczałtowaną opłatę mocową zależną od rocznego zużycia energii.

Czytaj też:
Rosja gra na wzrost cen gazu w Europie. Stara się o szybsze uruchomienie Nord Stream 2