Kazus Argentyny: stać na złożach surowców, ale nie umieć tego wykorzystać. Ze szkodą również dla Polski

Kazus Argentyny: stać na złożach surowców, ale nie umieć tego wykorzystać. Ze szkodą również dla Polski

Rurociąg
Rurociąg Źródło: Shutterstock / Kodda
13 lat temu odnaleziono bardzo duże złoża gazu i ropy w argentyńskiej Patagonii. Kraj mógłby zaspokajać swoje potrzeby w zakresie surowców we własnym zakresie, ale wykorzystanie złóż przychodzi z dużym trudem. Gdyby znajdowały się kilkaset kilometrów bliżej Buenos Aires…

Jak to możliwe, że kraj, który ma ogromne problemy finansowe (inflacja przekracza 100 proc., stopy procentowe dobijają do 97 proc.), nie sięga po korzyści, które może mieć z złóż gazu, które mogą skrywać zasoby rzędu 16,2 mld baryłek ropy i 8,7 bln m3 gazu? Takie zasoby odkryto już w 2010 roku w Argentynie, a konkretnie w regionie Patagonia, który znany jest miłośnikom dziewiczej natury, wspinaczki i jazdy konnej. Choć politycy nieustannie powtarzają, że bardzo cieszą się ze złóż, to nie umieją ich wykorzystać, tak więc bogata w ropę i gaz Argentyna nadal kupuje surowce za granicą.

Złoża gazu i ropy. Vaca Muerte za daleko od miast, by zrobić z niej szybki użytek

„Rzeczpospolita”, która opisuje sprawę, zauważa, że o ile szacunki się potwierdzą, region Vaca Muerte (co po polsku znaczy po prostu Martwa Krowa) może się okazać jednym z największych złóż naftowych i gazowych świata, dając Argentynie miejsce w pierwszej lidze eksporterów surowców kopalnych, z potencjałem – w obszarze gazu – dorównującym Katarowi czy Australii.

Tak się jednak nie dzieje, a powodem jest lokalizacja złóż. Posiadanie tak pięknego terenu to skarb dla kraju, który chce rozwijać turystykę (a żebyśmy mogli sobie wyobrazić, o jakiej połaci ziemi mówimy: Patagonia zajmuje obszar 1 043 076 km². To o prawie 300 km² więcej niż mają Czechy), ale oddalenie złóż od istniejącej infrastruktury powoduje, że trudno jest tymi złożami zarządzać. Wydobycia ropy i gazu ruszyło w 2018 r., ale wyciągnięcie ich na powierzchnię to dopiero pierwszy krok do tego, by zrobić z nich użytek. „Infrastruktura łącząca Patagonię z resztą kraju, nie wspominając już o reszcie świata, była w najlepszym przypadku skromna” – podsumowuje „Rz”.

Czy wydobycie ze złóż argentyńskich może coś oznaczać dla Polski?

Wiadomo, że dla kraju pogrążonego w permanentnym kryzysie wydatek w wysokości 2,5 mld dol., który należy ponieść, by wybudować część rurociągu, to dużo, z drugiej – rurociąg z Vaca Muerta pozwoli w szybkim tempie zrezygnować z importu i może przynieść 1,7 mld dol. oszczędności jeszcze w tym roku i 4 mld dol. w roku przyszłym. Na razie działa pierwszy odcinek rurociągu; został uruchomiony w lipcu tego roku. Aby połączył złoża z Buenos Aires, trzeba dobudować kilkaset kolejnych kilometrów.

Złożom z uwagą przyglądają się wielkie koncerny takie jak ExxonMobil, Chevron i Shell, ale nie spieszą z wykładaniem pieniędzy na własne inwestycje, które przecież mogłyby przypieczętować ich obecność w regionie. Niejasne regulacje prawne, spory o dywidendy, trudności w imporcie maszynerii koniecznej dla prowadzenia wydobycia, kiepskie warunki robienia interesów w Argentynie, niestabilność otoczenia gospodarczego, niskie ratingi kraju – wylicza „Rz”. Sąsiednia Brazylia wydaje się być rynkiem po wielekroć bezpieczniejszym i atrakcyjniejszym dla branży wydobywczej.

Wykorzystanie złóż w odległej o kilkanaście tysięcy Argentynie ma pewne znaczenie dla rynku polskiego. Pojawienie się argentyńskich surowców na rynku latynoamerykańskim powinno pozytywnie wpłynąć na zmniejszenie się popytu w skali globalnej, przede wszystkim, gdy chodzi o LNG – a to oznacza niższe ceny dla pozostałych odbiorców.

Biorąc jednak pod uwagę, jak powoli Argentyna sięga po swoje podziemne skarby, przyjdzie nam na to poczekać.

Czytaj też:
Argentyna zakończy rok z inflacją na poziomie 100 proc. Bankructwa zdarzają się tam regularnie
Czytaj też:
Skokowy wzrost cen benzyny i diesla na stacjach. To dopiero początek

Opracowała:
Źródło: Rzeczpospolita