Blok za 6 mld zł łapie awarię za awarią. Tauron wyjaśnia, co się dzieje w Jaworznie

Blok za 6 mld zł łapie awarię za awarią. Tauron wyjaśnia, co się dzieje w Jaworznie

Elektrownia Jaworzno
Elektrownia Jaworzno 
Latem zdarzyło się wiele awarii bloku węglowego w Elektrowni Jaworzno. Niektóre były usuwane po kilku godzinach, w innych sytuacjach blok działał tylko w pewnym stopniu. Business Insider, który opisuje sprawę, otrzymał od spółki Tauron zapewnienie, że „zdarzają się sytuację, że rozruch bloku trwa dłużej”.

Najnowocześniejszy blok węglowy w Elektrowni Jaworzno znów doznaje awarii. We wtorek 15 sierpnia, gdy z powodu upałów zapotrzebowanie na prąd było ogromne, awarię swojego najnowocześniejszego bloku w Jaworznie (910 MW) zgłosił Tauron. Blok nie działał w kluczowych godzinach — od 17.16 do 22.30. Jako powód wyłączenia Tauron podał „remont awaryjny” – relacjonuje Business Insider. Gdyby do wyłączenia doszło bliżej południa, problem byłby mniejszy, bo zapotrzebowanie mógłby uzupełnić prąd produkowany przez panele fotowoltaiczne.

Blok w Elektrowni Jaworzno działa w kratkę

Aby rozwiązać problem, operator musiał interwencyjnie sprowadzić energię z zagranicy — w sumie w godz. 19-22 zaimportował ponad 2 tys. 600 MWh energii, głównie z Niemiec, ale też Litwy i Słowacji. „Awaryjny import energii potrzebny był też wieczorami w poniedziałek 14 sierpnia i sobotę 12 sierpnia, jednak na znacznie mniejszą skalę. Tymczasem np. w niedzielę 13 sierpnia operator musiał "wypchnąć" nadmiar zielonej energii za granicę — aż ponad 2 tys. 600 MWh popłynęło do Niemiec i Słowacji” – relacjonuje dalej BI.

BI informuje, że przestoje zdarzają się w bloku w Jaworznie regularnie. W dniach 29 lipca – 7 sierpnia prowadzone były zaplanowane prace remontowe, ale 9 i 10 sierpnia wyłączenia nastąpiły już niespodziewanie. Wcześniej blok nie działał na pełnej mocy 28 lipca oraz w Aniach 11-14 lipca.

Tauron wyjaśnia przyczyny zatrzymania pracy bloku

Business Insider zapytał właściciela bloku, firmę Tauron, z czego wyniknęła ostatnia awaria. Spółka wyjaśniła, że ze względu na wysoką generację z OZE, w godzinach porannych blok 910 MW został odstawiony przez operatora do rezerwy. Następnie wieczorem miał wznowić pracę.

— Moment rozruchu bloku węglowego jest newralgicznym momentem dla pracy jednostki. Zdarzają się sytuację, że rozruch takiego bloku trwa dłużej ze względu na konieczność stabilizacji zarówno parametrów fizykochemicznych pary technologicznej, jak i drobne usterki, których występowanie statystycznie zdarza się najczęściej przy dynamicznych odstawieniach i uruchomieniach bloków. Wczorajsze opóźnienie rozruchu było spowodowane problemem związanym z układem regulacji wentylatora, który został niezwłocznie usunięty, by blok jak najszybciej mógł zostać ponownie zsynchronizowany z krajową siecią — wyjaśnia Łukasz Ciuba z biura prasowego Tauronu.

Dodał on, że najnowsza jednostka w Jaworznie nadal jest w trakcie optymalizacji i strojenia, a testy odbiorowe z PSE zaplanowano na pierwszy kwartał 2024 r. W bloku są też prowadzone prace związane z usuwaniem błędów projektowych i realizacyjnych.

Czytaj też:
Były prezes Rafako: „Wniosek o upadłość to kwestia kilku tygodni”
Czytaj też:
Dotacje od Taurona na wymianę ogrzewania. Pieniądze dla mieszkańców kilku województw