TSUE odrzucił odwołanie Niemiec w sprawie gazociągu OPAL. To lądową część Nord Stream

TSUE odrzucił odwołanie Niemiec w sprawie gazociągu OPAL. To lądową część Nord Stream

Gazociąg
Gazociąg Źródło:Pixabay
TSUE oddalił odwołanie wniesione przez Niemcy od wyroku Sądu UE w sprawie gazociągu OPAL, odnogi Nord Streamu.

W czwartek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oddalił odwołanie Niemiec od niekorzystnej dla nich decyzji w sprawie wykorzystania gazociągu OPAL, który jest odnogą Nord Stream. Stwierdził ponadto, że wbrew argumentacji Niemiec, "zgodność z prawem każdego aktu instytucji UE wchodzącego w zakres jej polityki w dziedzinie energetyki należy oceniać w świetle zasady solidarności energetycznej".

Gazociąg OPAL. Historia sporu

W 2016 roku Komisja Europejska zezwoliła na to, by Rosja wykorzystywała gazociąg OPAL praktycznie w całości do wysyłania swojego gazu do Niemiec. W tym scenariuszu Rosja mogłaby przesyłać do Niemiec więcej gazu i umocnić swoją pozycję, co nie jest na rękę Polsce, Ukrainie i państwom nadbałtyckim. Polski rząd przy poparciu władz Łotwy i Litwy zakwestionował decyzję jako zagrażającą bezpieczeństwu energetycznemu. TSUE przyznał rację naszemu krajowi.

Jesienią 2019 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok, w którym unieważnił decyzję Komisji Europejskiej z 2016 roku. W polskich mediach było to przedstawiane jako wielki sukces Polski, bo poważnie utrudnił realizację gazowych planów Rosjan w Europie.

„Główna zasada, do której odwołał się Sąd UE, to solidarność. Sąd stwierdził, że solidarność ma zastosowanie nie tylko wtedy, kiedy istnieje sytuacja wyjątkowa - kiedy brakuje gazu i trzeba się nim dzielić. Solidarność, to również branie pod uwagę interesów innych państw - w tym przypadku Polski - przy wydawaniu pozwoleń na korzystanie z infrastruktury” – tak skomentował wyrok Thomas W. O'Donnell, ekspert ds. energetyki i polityki międzynarodowej na Wolnym Uniwersytecie Berlińskim.

Ograniczając możliwości korzystania z przepustowości gazociągu OPAL, sędziowie przynajmniej częściowo postawili pod znakiem zapytania cały sens projektu Nord Stream. Chodzi w nim przecież o to, żeby rosyjski gaz trafiał do dotychczasowych odbiorców w Europie Zachodniej i Południowej z pominięciem Ukrainy i Polski. OPAL, który biegnie od niemieckiej miejscowości Lubmin obok Greifswaldu, wzdłuż granicy z Polską, do Olbernhau na granicy niemiecko-czeskiej, był ważnym elementem tego planu.

Co ciekawe, stroną sporu nie był Gazprom, lecz Komisja Europejska. Jej pełnomocniczka przekonywała, że „Solidarność energetyczna”, tak podkreślana przez unijnych sędziów, jest jedynie zasadą interpretacyjną, a nie zasadą prawa. Polska strona stałą natomiast na stanowisku, że zasada solidarności energetycznej jest bezpośrednio wiążąca dla unijnych instytucji – dokładnie tak samo jak każda inna zasada.

Odwołanie od wyroku złożyły Niemcy.