Turów. Związkowcy zapowiadają, że sięgną po sprawdzoną metodę: chcą zablokować autostradę. W Niemczech

Turów. Związkowcy zapowiadają, że sięgną po sprawdzoną metodę: chcą zablokować autostradę. W Niemczech

Protest związkowców z KWB Turów w Warszawie w czerwcu 2021 r.
Protest związkowców z KWB Turów w Warszawie w czerwcu 2021 r. Źródło: Newspix.pl
- Zablokujemy autostradę tak skutecznie, że Niemcy i wszyscy inni będą prosić, żebyśmy odblokowali – zapowiada jeden ze związkowców z KWB Turów. Związkowcy boją się o pracę, ale też o przyszłość regionu.

Związkowcy z Turowa nie zamierzają biernie czekać na rozwój wydarzeń związany z kopalnią i stojącą obok elektrownią. Po kilku miesiącach od wydania decyzji o wstrzymaniu pracy kopalni do czasu wydania ostatecznej decyzji TSUE stracił cierpliwość i nałożył na Polskę karę za każdy dzień zwłoki w zrealizowaniu decyzji. Nasz kraj ma płacić 500 tys. euro za każdą dobę, w której kopalnia pracuje. Najważniejsi politycy zapewniają, że decyzja TSUE nie ma podstaw prawnych i Polska nie będzie jej respektowała; zdają się też uspokajać, że nic się nie stało. Inaczej sprawę widzą pracownicy kopalni i elektrowni, którzy boją się o swoją pracę.

Ewentualne zamknięcie kopani to również ogromny problem dla mieszkańców regionu, również tych, którzy nie są zawodowo związani z kopalnią i elektrownią. W rozmowie z PAP związkowiec Wojciech Ilnicki przekonywał, że „bez pracy kopalni Turów wszyscy jesteśmy tutaj skazani na śmierć”.

– Mieszkańcy Bogatyni zgodnie z polityką klimatyczną Unii nie mają już pieców we własnych domach, wszyscy są przyłączeni do ciepła z elektrociepłowni, a gdy przestanie ona pracować zamarzniemy tutaj. Nasz szpital również korzysta z sieci ciepłowniczej, więc w czasie pandemii bez ciepłej wody grozi nam zaraza, zakażenia. W naszym szpitalu zaczną jako pierwsi umierać pacjenci. Pani Rosario skazuje nas na tę śmierć swoją decyzją – powiedział Ilnicki.

Dlatego też związkowcy chcą wziąć sprawy w swoje ręce i zapowiadają protesty za granicą. W rozmowie z Polskim Radiem Ilnicki zdradził, że związkowcy chcą zablokować jedną z niemieckich autostrad.

– Robimy to lepiej niż Agrounia i zablokujemy autostradę tak skutecznie, że Niemcy i wszyscy inni będą prosić, żebyśmy odblokowali. My jesteśmy zdeterminowani – mówił.

Rozważany jest również protest pod siedzibą TSUE w Luksemburgu.

Polska nie wstrzyma wydobycia

Politycy zapewniają, że do żadnego wstrzymania prac kopalni nie dojdzie. Zdaniem rzecznika rządu zastosowanie się do decyzji TSUE zagroziłoby stabilności polskiego systemu elektroenergetycznego. Ze swoją oceną nie ukrywał się także wiceminister klimatu, który zwrócił uwagę na sprawy personalne.

– Nie ma podstawy prawnej. To jest wyssana z palca decyzja, którą wydała jednoosobowo hiszpańska sędzia, znana zresztą z pewnej obsesji na punkcie Polski – ocenił wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba.

„Polski rząd nie zamknie kopalni KWB Turów. Od początku stoimy na stanowisku, że wstrzymanie prac kopalni w Turowie zagrozi stabilności polskiego systemu elektroenergetycznego. Miałoby to negatywne skutki dla bezpieczeństwa energetycznego dla milionów Polaków oraz dla całej Unii Europejskiej. Jej zamknięcie oznaczałoby też ogromne problemy dla życia codziennego. Polski rząd dąży do polubownego zakończenia sporu z Republiką Czeską i respektuje interesy lokalnej społeczności. Dzisiejszy wyrok stoi w kontrze do polubownego załatwienia sprawy” – czytamy w komunikacie opublikowanym na rządowych stronach.

Czytaj też:
TSUE nakłada karę na Polskę. 500 tys. euro dziennie za kopalnię Turów

Opracowała:
Źródło: PAP / IAR / Wprost