Pierwsze informacje o zainteresowaniu Ministerstwa Obrony Narodowej pozyskaniem kolejnych samolotów transportowych C-130 Hercules, pojawiły się w lutym tego roku. To wtedy odbyła się pierwsza delegacja przedstawicieli MON do Stanów Zjednoczonych. Rozmowy toczyły się na temat pozyskania pięciu transportowców typu C-130H używanych przez siły powietrzne USA.
Wysłużony Hercules
Maszyny, których zakup nieoficjalnie negocjuje MON, miałby dołączyć do wysłużonych pięćdziesięcioletnich Herculesów, które włączono do polskich sił lotniczych dziesięć lat temu. Była to część amerykańskiego programu pomocy państwom sojuszniczym. Maszyny stacjonują w 33. Bazie Lotnictwa Transportowego w Powidzu. Samoloty te wykorzystywane były, między innymi, podczas polskich misji w Afganistanie i Iraku.
Remontem Herculesów zajmują się Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 w Bydgoszczy i to im ma najbardziej zależeć na pozyskaniu nowych C-130. Pozwoliłoby to na przedłużenie kontraktu na serwisowanie samolotów, na kolejne lata. Z nieoficjalnych wiadomości, do których dotarł Onet, wynika bowiem, że wysłużone, polskie Herculesy, są już w opłakanym stanie technicznym i przewiduje się stopniowe wycofywanie ich ze służby.
Amerykański trop
Jak poinformował na Twitterze Alan Warnes, dziennikarz zajmujący się tematem lotnictwa, polska delegacja odwiedziła na początku czerwca bazę Davis Montan w Tucson. Polscy lotnicy mieli się tam przyglądać i negocjować kupno pięciu używanych C-130H. Jak zaznaczył amerykański dziennikarz, miałyby one zastąpić samoloty z 2009 roku. Samoloty są niezbędne do transportu nowych systemów rakietowych M142 HIMARS.
Ministerstwo Obrony Narodowej ponownie zaprzeczyło przedstawionym informacjom. Onet otrzymał odpowiedz, w które MON podkreśliło, że „Ministerstwo Obrony Narodowej nie prowadziło rozmów dotyczących pozyskania samolotów transportowych Hercules”.
Czytaj też:
Polskie U-Booty? Niedługo tak abstrakcyjne zestawienie słów może stać się faktem