Dziesięć dni temu Elon Musk poinformował o przełamaniu bariery miliona aut, które zjechały z linii produkcyjnej Tesli. „Gratuluję zespołowi Tesli naszego milionowego auta!” – napisał na Twitterze ekscentryczny miliarder. Milionowym egzemplarzem jest czerwony model Y.
Jeszcze 10 marca firma świętowała duży sukces i prognozowała, że kolejny milion uda się osiągnąć dużo szybciej. W styczniowym raporcie firma podała bowiem, że do końca 2020 roku ma zamiar wyprodukować aż 500 tys. aut elektrycznych. Na znaczne zwiększenie sił produkcyjnych wpłynęło przedterminowe otwarcie gigafabryki w Chinach. W kwietniu firma zamierzała rozpocząć dystrybucję najnowszego modelu Y, a w 2021 roku rozpocząć produkcję futurystycznego Cybertrucka. Teraz prawdopodobnie przyjdzie moment zderzenia z rzeczywistością i weryfikacji planów.
Tesla zamyka fabrykę
Fabryka Tesli w San Francisco 24 marca wstrzyma pracę, poinformowała firma. Zakończy to trwające od kilku dni przepychanki z władzami Kalifornii, które obawiały się o zdrowie pracowników ze względu na rozprzestrzeniającą się epidemię koronawirusa. Z powodu luk prawnych nie było możliwości wydania nakazu wstrzymania prac w fabryce. Tesla według kalifornijskiego prawa nie mieści się bowiem w definicji typowego przemysłu. Wstrzymanie prac musiało zostać więc zaordynowane w procesie negocjacji.
„Pomimo podejmowania wszelkich środków ostrożności, kontynuowanie pracy w niektórych lokalizacjach powoduje wyzwania dla naszych pracowników, ich rodzin i naszych dostawców” – napisała Tesla w oficjalnym oświadczeniu. Po tych słowach akcje firmy potaniały o 8 proc.
Czytaj też:
Radykalny spadek sprzedaży Tesli w Europie