Już w środę 15 kwietnia Wyspy Owcze ponownie otworzą przedszkola i szkoły podstawowe. Premier Bárður á Steig Nielsen wraz ze swoim gabinetem stwierdzili, że należy stopniowo odmrażać gospodarkę. Kraj jest bowiem jednym z trzech w Europie, które najlepiej radzą sobie z pandemią koronawirusa. Jednym z głównych powodów jest fakt, że kraj jest pierwszy na świecie w proporcji przeprowadzanych testów na liczbę obywateli. Współodpowiedzialny za to jest niecodzienny bohater.
Ludzie zamiast łososi
Połowa eksportu Wysp Owczych to sprzedaż łososia. Ryby hodowane na wyspie docierają na sześć kontynentów i jak twierdzą oficjalne farerskie źródła, dzięki specjalnie przygotowanemu programowi opieki weterynaryjnej, łososie całkowicie wolne są od jakikolwiek antybiotyków. Za hodowle odpowiadają trzy firmy, z których największa - Bakkafrost - notowana jest od 2010 roku na giełdzie w Oslo.
Władze Wysp Owczych postanowiły skorzystać ze swoich zasobów sprzętowych i osobowych. Debes Christiansen, szef Narodowego Laboratorium Chorób Ryb, ostrzegł rząd już na początku stycznia o potencjalnie niebezpiecznym wirusie, który panuje w Chinach. Ostrzeżenie nie zbagatelizowano, dzięki czemu laboratorium, które zbudowano, aby badać wirusy wśród populacji łososi, przystosowano do celów badania obywateli Wysp Owczych na obecność koronawirusa.
– Przystosowanie laboratorium było łatwe. Jedyne co trzeba było zmienić to część składników. W naszej codziennej pracy są one bowiem dostosowane do badania wirusów i bakterii występujących u ryb. W tym przypadku zmieniłem tylko trzy składniki charakterystyczne dla badania koronawirusa – powiedział Guardianowi Debes Christiansen.
Jak wynika z oficjalnych danych, obecnie testy przeprowadzono już 10 proc. populacji liczącej 61 tys. obywateli. Wykryto 184 przypadki zarażenia, z czego wyleczonych jest już 131 osób.
Czytaj też:
Koronawirus w Wielkiej Brytanii. Na razie nie będzie łagodzenia ograniczeń