Wojna może wywołać falę głodu. Dane ONZ zatrważają

Wojna może wywołać falę głodu. Dane ONZ zatrważają

Jęczmień
Jęczmień Źródło: Pexels / icon0.com
Indeks cen żywności na świecie w marcu wzrósł do 159,3 pkt i jest na poziomie najwyższym w historii. Już lutowy odczyt (140,7 pkt) napawał niepokojem, a wojna na Ukrainie, która jest jednym z czołowych producentów zbóż na świecie (przede wszystkim pszenicy), dodatkowo będzie podbijała ceny. Mieszkańcy najbiedniejszych państw świata mogą nie być w stanie płacić tak wysokich rachunków.

Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) co miesiąc publikuje wskaźnik cen żywności, który oparty jest na cenach płodów rolnych na światowych giełdach towarowych. Lutowy odczyt wyznaczył historyczny rekord (140,7 pkt), ale wynik za marzec jest jeszcze gorszy, bo ceny żywności ponownie wzrosły.

Ukraińskie plony nie trafią na światowy rynek żywności

Obliczany przez FAO indeks cen zbóż wzrósł w marcu o 17 proc., a indeks cen olejów roślinnych skoczył o 23 proc. Z kolei w lutym gwałtownie skoczyły ceny cukru i nabiału. Niestety, wojna dodatkowo będzie podbijała ceny żywności na świecie.Ukraina należy do największych na świecie eksporterów m.in. kukurydzy i pszenicy, jest też największym na świecie eksporterem oleju słonecznikowego. Przed rosyjską inwazją prognozowała, że latach 2021–2022 może wyeksportować ponad 60 mln ton zboża, w tym 33 mln ton kukurydzy i 23 mln ton pszenicy.

Powołując się na raport firmy konsultingowej APK-Inform, Reuters poinformował, że w wyniku działań wojennych wiosenne zasiewy na Ukrainie mogą spaść o 39 proc. do 4,7 mln hektarów, podczas gdy wiosną zeszłego roku obsadzono 7,7 mln ha. Aby zapobiec sytuacji, w której producenci sprzedadzą plony za granicę, realizując zawarte umowy, a zbóż i płodów rolnych zabraknie dla mieszkańców Ukrainy, rząd wprowadził daleko idące ograniczenia w eksporcie żywności i zbóż. Całkowicie zakazany jest eksport żyta, jęczmienia, gryki, prosa, cukru, soli i mięsa do końca roku. Wcześniej władze informowały o konieczności uzyskiwania licencji ilościowych przez eksporterów pszenicy, owsa, żyta, gryki, prosa, bydła i wołowiny oraz jajek, oleju słonecznikowego, cukru i soli.

Rosną ceny nawozów sztucznych

Aby nie dopuścić do sytuacji, w której nadmiernie dużo krajowej produkcji rolnej zostanie sprzedane za granicę, niektóre kraje już wprowadzają ograniczenia wywozowe. Zdecydowały się na to Węgry, a rozważają Bułgaria i Rumunia. Odbiorcy muszą więc szukać nowych dostawców i skorzystać na tym mogą polscy producenci. Pisaliśmy niedawno o tym, że polscy rolnicy mogą częściowo wypełnić wyrwę, jaka powstanie na światowym rynku po tym, jak zamówień nie będzie mogła w tym, a może i następnym roku, zrealizować Ukraina. Tylko że to może doprowadzić do tego, że za płody rolne więcej zapłacą kupujący w naszym kraju, a dodatkowo ceny na światowych rynkach wzrosną tak dalece, że kupujący w najbiedniejszych krajach, przede wszystkim w Afryce, nie będą mogli płacić wywindowanych cen. Tym samym rosyjska agresja może wywołać falę głodu na całym świecie.

Ogromnym problemem będą nie tylko mniejsze dostawy zbóż z Ukrainy, ale i odcięcie dostaw nawozów z Rosji – do tej pory ten kraj był ich kluczowym dostawcą. Ceny nawozów zaczęły szybować jesienią zeszłego roku i w obecnych warunkach nie ma mowy o stabilizacji.

Czytaj też:
Pustych półek w polskich sklepach nie będzie, ale przez Rosję wszyscy zapłacimy więcej

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl