Zakończył się pierwszy z serii lotów pasażerskich na najdłuższej trasie świata. Maszyną, która pokonała rekordową trasę, był Boeing 787-9 Dreamliner. Australijskie linie lotnicze Qantas mają zamiar uruchomić bezpośrednie połączenie z Nowego Jorku do Sydney. Lot trwa jednak ponad 19 godzin, co może stanowić duże utrudnienie dla pasażerów. Przedstawiciele przewoźnika postanowili więc przeprowadzić serię lotów testowych, które mają za zadanie sprawdzić w jaki sposób, na tak długą podróż reagują pasażerowie i załoga.
Lekarze i naukowcy
Na pokładzie maszyny oprócz załogi i pasażerów znajdą się lekarze oraz naukowcy. Będą oni monitorowali aktywność mózgu pilotów sprawdzając, jak długi lot wpływa na poziom czujności. Jednocześnie zamierzają kontrolować zachowanie pasażerów, co da obraz tego, jak ludzki organizm radzi sobie podczas tak długich lotów. Podróżujący będą mogli liczyć także na wsparcie farmakologiczne. Może się ono okazać przydatne szczególnie w przypadku wystąpienia tzw. jet-lag, czyli zespołu nagłej zmiany strefy czasowej, któremu towarzyszą zaburzenia snu i apetytu, dezorientacja, ból głowy czy skrajne zmęczenie. Wspomniane objawy pojawiają się podczas podróży w kierunku transpołudnikowym.
Samolot wystartował z Nowego Jorku w piątek wieczorem czasu lokalnego. Lot zakończył się lądowaniem w Sydney w niedzielę rano, również czasu lokalnego. Jeśli trasa zostanie oficjalnie włączona do oferty Qantas, to zdetronizuje najdłuższą obecnie trasę Singapur - Nowy Jork, która trwa ponad 18 godzin.