Latanie w czasach pandemii. Prezes Ryanair Sun zapewnia, że tanie bilety nie znikną

Latanie w czasach pandemii. Prezes Ryanair Sun zapewnia, że tanie bilety nie znikną

Samolot Ryanair został przechwycony nad Białorusią
Samolot Ryanair został przechwycony nad Białorusią Źródło: Pixabay
Jeżeli chodzi o Ryanaira, w najbliższym czasie ceny utrzymają się na niskim poziomie – zapewnił prezes Ryanair Sun. Jego zdaniem „czasy tanich biletów jeszcze nie minęły”.

Michał Kaczmarzyk, prezes Ryanair Sun został w rozmowie z „Rzeczpospolitą” zapytany o to, czy pasażerowie powinni przyzwyczajać się do myśli o tym, że wkrótce tanie bilety lotnicze staną się tylko wspomnieniem. Wpływ na to mogą mieć choćby szybko rosnące ceny paliw. Kaczmarzyk zapewnił, że taki scenariusz nie musi się spełnić.

Rzeczywiście jest tak, że ceny paliw kształtują ceny biletów. Jeśli więc będą one rosły, to wcześniej czy później przeniesie się to na koszty operowania i bilety podrożeją. Ale jak wiemy, nie tylko paliwo ma wpływ na cenę biletów. Reszta kosztów w dużej mierze jest pod kontrolą przewoźników, więc jeżeli chodzi o Ryanaira, w najbliższym czasie ceny utrzymają się na niskim poziomie. I na pewno nie zmienimy naszego modelu oferowania, który gwarantuje najniższe ceny dla pasażerów – powiedział. – Z całą odpowiedzialnością mogę obiecać: czasy tanich biletów jeszcze nie minęły – dodał.

Ryanair skarżył pomoc publiczną

Jeden z wątków rozmowy dotyczył skargi, jaką do Komisji Europejskiej wniósł Ryanair. Dotyczy ona pomocy, jaką państwa udzieliły liniom lotniczym. W dwóch przypadkach Komisja przyznała rację skarżącemu. Michał Kaczmarzyk wyraził zadowolenie z powodu tej decyzji, niemniej nie ma jeszcze pewności, czy KE nakażetym liniom zwrot pakietu ratunkowego. Ryanair krytycznie podchodzi do każdej pomocy – powiedział prezes Ryanair Sun.

Wprawdzie Ryanair też otrzymał pomoc od Wielkiej Brytanii, ale Kaczmarzyk przekonuje, że jej skala była nieporównywalna z pomocą, jakiej wiele państw udzieliło swoim liniom narodowym.

Porównajmy program, który był w Wielkiej Brytanii z tymi na innych rynkach. Tamten był otwarty dla wszystkich. Nikt nie szufladkował przewoźników, który jest tradycyjny, a który niskokosztowy i jaki ma model biznesowy czy narodowość. I praktycznie wszyscy przewoźnicy operujący z Wielkiej Brytanii skorzystali z publicznych pieniędzy – powiedział. – W innych państwach poszła pomoc indywidualna. Tam nie postrzegano branży jako całości, tylko wybrano jeden czy dwa podmioty z całego sektora. Często takie, które nie mają istotnej pozycji na rynku, tylko państwowy rodowód, i im właśnie dały pieniądze.

Czytaj też:
Gigantyczna kara dla Ryanaira. Chodzi o problemy klientów z odzyskiwaniem pieniędzy

Opracowała:
Źródło: Rzeczpospolita