Port Ningbo-Zhoushan znajduje się na wschodnim wybrzeżu Chin. Trzeci największy obiekt na świecie pozwala na łatwy transport i przeładunek towarów z Korei, Japonii, czy Tajwanu i jest najbardziej ruchliwym portem świata. Stanowi kluczową rolę w transporcie towarów do Europy i Ameryki Północnej. Właśnie został zamknięty do odwołania. Wszystko przez wykrycie u jednego z pracowników wariantu Delta koronawirusa.
Obawa o zerwanie łańcuchów dostaw
Informacje o zamknięciu trzeciego największego portu świata, który obsługuje większość ruchu towarowego ze wschodniej Azji, wzbudziła duże obawy na całym świecie. Może to bowiem spowodować ponowne problemy z dostawami towarów. To właśnie zerwanie łańcuchów dostaw było jednym z największych problemów gospodarczych w czasie lockdownów. Do tej pory część branż nie wróciła do pełnego funkcjonowania. Wiele gałęzi gospodarki cierpi m.in. przez brak układów scalonych.
To już drugi przypadek w tym roku, gdy Chiny odgórną decyzją zamykają jeden z portów. Polityka "zerowej tolerancji" dla koronawirusa, którą przyjąć rząd Państwa Środka martwi ekspertów. Ich zdaniem zamykanie portów przez wykrycie jednego przypadku może spowodować ponowny paraliż światowego handlu. Przewidują także, że trzeba się przygotować na kolejne tego typu decyzje rządu, bo wykrycie pojedynczych przypadków w innych portach jest niemal nieuniknione.
Zamknięty do odwołania
Wszystkie transporty wpływające i wypływające z portu Ningbo-Zhoushan zostały w środę 11 sierpnia wstrzymane do odwołania. To kolejny problem branży transportowej w tym roku. Od miesięcy zmaga się ona z brakami kontenerów (przez co ceny przewozu drastycznie wzrosły). Nie pomogła także blisko tygodniowa blokada Kanału Sueskiego przez kontenerowiec Ever Given.