Część linii lotniczych zdecydowała się zawiesić kursy na Ukrainę. Loty wstrzymał m.in. szwedzki KLM. Inną strategią kieruje się jednak zdecydowana większość przewoźników. Jest wśród nich Wizz Air, dla którego Ukraina stała się w ostatnich miesiącach coraz ważniejszym rynkiem.
W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” József Váradi, prezes Wizz Air twierdzi, że dla budżetowego przewoźnika sytuacja na Ukrainie pozostaje obecnie bez zmian. Przyznał, że mimo napięcia politycznego ciągle zwiększa się liczba pasażerów. Linia lotnicza nie zamierza na razie ograniczać operowania na połączeniach z Ukrainą i nie obawia się o bezpieczeństwo swoich załóg, choć jak podkreśla prezes, nieustannie monitoruje sytuację.
Prezes Wizz Aira zaznaczył także, że firma jest przygotowana na różne scenariusze i ma plan B w razie eskalacji napięcia między Rosją a Ukrainą.
Powrót do normalnego latania już latem
Przedstawiciel jednej z dwóch największych linii budżetowych nie ma również wątpliwości w kwestii powrotu do normalnego latania, które znamy sprzed wybuchu pandemii. Jego prognozy pokrywają się z głosami wielu ekspertów, w tym agencji IATA. József Váradi twierdzi, że ludzie nie przestali chcieć latać. Ograniczenia w ruchu wynikały najpierw z lockdownów, a później z obaw, które powodowały różnego rodzaju restrykcje w krajach, do których chciano podróżować. Wśród pasażerów dominowała niepewność, więc woleli rezygnować z latania niż narażać się na niepotrzebne nieprzyjemności.
– Zbyt wiele było niepewności, ograniczenia się zmieniały, często kolejne zakazy były wprowadzane niemal z dnia na dzień – powiedział prezes Wizz Air w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. Dodał jednak, że w momencie, gdy restrykcje zaczęły być stopniowo wycofywane, to powrót pasażerów był niemal natychmiastowy. Zdaniem prezesa, do normalnych poziomów sprzed pandemii wrócimy już w te wakacje.
Czytaj też:
Relacje Rosja-Ukraina. Najnowsze informacje z 17 lutego