Do niecodziennego zdarzenia doszło 17 marca na lotnisku Szczecin – Goleniów. Po tym, jak samolot charterowy linii Azur Air Ukraine przywiózł ukraińskich uchodźców, których wybuch konfliktu zastał na wakacjach w Egipcie, maszynę opuścili nie tylko turyści, ale i załoga. Obsłudze lotniska mieli powiedzieć, że nie są już pracownikami linii Azur Air Ukraine i oddalili się z jego terenu.
W sprawie wiele jest niejasności. Rzecznik portu lotniczego Szczecin – Goleniów Krzysztof Domagalski powiedział dziennikarzom Głosu Koszalińskiego, że nie chce na ten temat spekulować. Dodał jedynie, że na razie nie wiadomo, kiedy pod odbiór Boeinga 737-800 ktoś się zgłosi, samolot został więc ustawiony na pasie, na którym nie będzie przeszkadzał innym maszynom i wszyscy zainteresowani czekają na decyzję linii, do której należy. Kiedy ten już się zgłosi, będzie mógł odebrać samolot po uiszczeniu opłaty w wysokości 500 zł za każdy dzień postoju. A jeśli się nie ujawni, samolot zostanie sprzedany.
– Szukamy informacji na temat właściciela. Jeżeli już ją pozyskamy i go poinformujemy, a on nie odbierze samolotu, to skontaktujemy się z Urzędem Lotnictwa Cywilnego, w jaki sposób można go sprzedać – powiedział w rozmowie z TVN24 Krzysztof Domagalski.
Czytaj też:
W nowym spocie NATO obala kłamstwa Kremla i wzywa do zatrzymania wojny na Ukrainie