Federalna Agencja Lotnictwa ponownie uderza w Boeinga. Zdaniem regulatora amerykański koncern niewystarczająco starannie i zbyt mozolnie naprawia usterki w dwóch głównych modelach. Dodatkowo, kontrolerzy znaleźli nowe problemy.
737 Max i 777 z usterkami
Kaliber problemu jest dla Boeinga bardzo duży, gdyż zastrzeżenia i usterki dotyczą obu flagowych modeli koncernu. Mowa o niesławnym już 737 Max, którego wadliwy system MCAS był przyczyną dwóch katastrof, w których zginęło łącznie 346 osób, ale także o modelu, który miał być zbawieniem i nowym startem firmy. Poważne usterki i zastrzeżenia ze strony FAA odnoszą się bowiem także do modelu 777. To samoloty oznaczone tym symbolem miały pozwolić Boeingowi na odbicie się finansowe i wizerunkowe po blamażu związanym z katastrofami 737 Max.
O problemach 737 Max wiadomo od dawna. Mimo wielu zmian w procesach produkcji model nie jest nadal pozbawiony wad. Inaczej miało być z 777, który stanowić miał pokaz nowej jakości pod nowym przywództwem w firmie. Jest inaczej.
FAA z kolejnymi zarzutami wobec Boeinga
Federalna Agencja Lotnictwa wyraziła swoje zaniepokojenie informacjami o odnalezieniu pęknięć w dolnej części przedniego dźwigara w modelach 777. Wcześniej regulator zgłaszał także swoje zastrzeżenia wobec niektórych uszczelek stosowanych do konstrukcji samolotów.
Agencja zarzuca Boeingowi także zbędną zwłokę w przygotowywaniu raportów dotyczących znalezionych usterek i planu ich naprawy. Regulator stwierdził, że zajmuje to dłużej, niż pozwalają na to zasady dotyczące ryzyka bezpieczeństwa publicznego. Boeing musi się więc przyłożyć nie tylko do procesów eliminacji usterek, ale także do sposobu i tempa raportowania swoich prac. Relacje między firmą a FAA są bowiem od lat mocno napięte.
Czytaj też:
Boeinga czeka proces. Chodzi o kradzież tajemnic handlowych rakiety NASACzytaj też:
Dramatyczna sytuacja Boeinga. Lotniczy gigant notuje dziewiątą stratę z rzędu