Centra handlowe i galerie odbiły się od dna. Ruch już prawie jak przed pandemią

Centra handlowe i galerie odbiły się od dna. Ruch już prawie jak przed pandemią

Ruchome schody w centrum handlowym
Ruchome schody w centrum handlowymŹródło:Fotolia / ymgerman
Już tylko 15-20 proc. klientów mniej niż przed rokiem odwiedza centra handlowe. Wygląda na to, że galerie wróciły do gry.

Centra handlowe i galerie ucierpiały podczas pandemii koronawirusa SARS-CoV-2, wywołującego śmiertelną chorobę COVID-19, bardzo. Prze wiele tygodni trwał lockdown, który zamknął je na cztery spusty. Dodatkowo, niedziele bez handlu nie pomagały im ani wcześniej, ani nie pomagają teraz.

Polska została nawet zmrożona wiadomością o upadłości pierwszej wielkiej galerii handlowej – łódzkiej Sukcesji. To centrum miało oczywiście problemy związane z pandemią, jak każde inne, ale wygląda na to, że przyczyna jego upadłości jest bardziej złożona niż prosta konstatacja „pandemia zabiła Sukcesję”.

Tymczasem centra handlowe odbijają się. Z danych Polskiej Rady Centrów Handlowych wynika, że wskaźnik odwiedzalności obiektów handlowychpo kolejnym tygodniu od powrotu galerii do pełnego funkcjonowania rośnie. W pierwszym tygodniu lipca 2020 roku jedno centrum handlowe odwiedziło średnio 9-12 tys. osób w zależności od dnia. To tylko od 15 do 22 proc. klientów mniej niż przed rokiem.

Odwiedzalność centrów handlowych lipiec 2020 vs lipiec 2019

Wskaźnik odwiedzalności obiektów handlowych (footfall) z każdym tygodniem sukcesywnie wzrasta o kilka punktów procentowych. Według danych PRCH, w dniach 29 czerwca do 4 lipca footfall wyniósł od 78 do 85 proc. w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku.

– Rozpoczęliśmy niedawno sezon wakacyjny. W związku z pandemią koronawirusa wiele osób spędzi go inaczej niż zwykle – wybierze urlop w kraju zamiast zagranicznych destynacji, dlatego przewidujemy, że wskaźnik odwiedzin będzie stale rosnąć, a sytuacja właścicieli i najemców obiektów handlowych będzie się poprawiać – mówi Anna Zachara-Widła, Research & Education Manager w PRCH.

Największą frekwencję zanotowano w sobotę, jednak to piątek wypada najlepiej na tle innych dni tygodnia w porównaniu z ubiegłym rokiem – odwiedzalność (footfall) wyniosła wtedy 85 proc. ubiegłorocznej wartości. W zaprezentowanych danych widać niewielkie różnice w odwiedzalności pomiędzy dużymi i bardzo dużymi obiektami, a tymi o małej i średniej powierzchni.

Najszybciej do normy wraca region południowo-zachodni, gdzie w piątek ruch w galeriach był niższy zaledwie o 6 proc. w stosunku do zeszłego roku. Najsłabiej w zestawieniu plasuje się region wschodni. Tam zanotowano średnią odwiedzalność na poziomie 73-77 proc. w zależności od dnia tygodnia.

Dane pochodzą z 91 obiektów handlowych w całej Polsce, które odpowiadają 27 proc. całości polskiego rynku z perspektywy powierzchni najmu.

Czytaj też:
Pierwsza galeria handlowa w Polsce upadła przez koronawirusa
Czytaj też:
Rewolucja w Ikei. Więcej sklepów w centrach miast i odbiór towarów w paczkomatach