Rosyjska sieć dyskontów miała zalać rynek. Bojkot, mandaty i zła prasa

Rosyjska sieć dyskontów miała zalać rynek. Bojkot, mandaty i zła prasa

Mere Jaworzno
Mere Jaworzno Źródło:Facebook / Mere Jaworzno
Rosyjskie sklepy, w których towar wystawiony jest w kartonach, nie przyjął się w Europie. W naszym kraju działa tylko dziewięć sklepów sieci Mere, choć miało ich być sto. W związku z bojkotem wszystkiego, co rosyjskie, biznes ma jeszcze bardziej pod górkę.

Rosyjska sieć handlowa Mere miała z przytupem wejść do Polski i oswoić polskich klientów z typem sklepów „hard dyskont”. To sklepy, w których udaje się zbić cenę dzięki daleko posuniętym oszczędnościom: towary wystawione są w kartonach, nie ma żadnych dekoracji, wszystko jest siermiężne, ale dzięki temu tanie w utrzymaniu. Ten typ sklepów dobrze przyjął się w Rosji i w 2019 roku rozpoczęło się coś, co miało stanowić zagraniczną ekspansję. Plany były ambitne: w samej tylko Polsce miało powstać ponad 100 sklepów. Ostatecznie jest ich dziewięć. Pewnym sukcesem jest to, że nadal działają, bo eksperyment na rynku choćby brytyjskim zupełnie nie wypalił i sklepy szybko zostały zamknięte.

Sklepy Mere w Polsce. Sanepid i PIP mają zastrzeżenia

Serwis Business Insider Polska przyjrzał się kondycji sklepów Mere w naszym kraju. Nie dość, że część dotychczasowych klientów bojkotuje markę, to nieliczne działające placówki borykają się z karami nałożonymi przez sanepid i Państwową Inspekcję Pracy. Tak jest w Skarżysku-Kamiennej, gdzie w trakcie kontroli stwierdzono liczne nieprawidłowości. Do najpoważniejszych należały niezabezpieczone powierzchnie magazynów, w których pracownicy byli narażeni na upadek z 3 metrów – informuje serwis Dla Handlu. Efektem kontroli były mandaty dla osób winnych zaniedbań, ale sklep ciągle działa.

Od kilku miesięcy gotowy jest sklep na Śląsku, ale sanepid nie wydał zgody na uruchomienie placówki.

Niejasne komunikaty ze strony sieci

Kierowniczka sklepu w Jaworznie, postanowiła natomiast publicznie odpowiedzieć na apele o bojkot. Cytuje go Business Insider. „Sieć Jaworzno Mere jest siecią sklepów rosyjskich, natomiast my, jako ludzie, nie mamy na to wpływu. My pracujemy tylko w tej firmie, firmie, która chce jak najlepiej dla państwa” — napisała na Facebooku. Post niedługo później zniknął.

Z informacji serwisu wynika, że problemem są nie tylko klienci, ale także dostawcy: sieci trudno znaleźć firmy, które będą dostarczały towar, problemem jest szukanie nowych lokalizacji. Firma zachęca chętnych do współpracy do kontaktu telefonicznego lub mailowego. Na swojej stronie jednak nie podaje ani numeru, ani adresu e-mail.

Czytaj też:
Miało być ponad 100 rosyjskich dyskontów w Polsce, są cztery. I więcej nie będzie

Źródło: Business Insider / Wprost