Ile zapłacimy za prąd w 2023 roku? Minister twierdzi, że zmian nie będzie, ale pomija VAT

Ile zapłacimy za prąd w 2023 roku? Minister twierdzi, że zmian nie będzie, ale pomija VAT

Anna Moskwa
Anna Moskwa Źródło:X
Szefowa resortu klimatu Anna Moskwa była pytana o ceny prądu w 2023 roku. - Wszystkie opłaty są zamrożone do 2 tys. kWh. Spółki energetyczne otrzymają rekompensaty powyżej tej kwoty. Klienci nie będą widzieć opłat składowych na rachunkach. Niektóre opłaty wzrosną, ale my ich nie odczujemy – powiedziała minister.

Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa została zapytana w Polsat News, o ile zdrożeją w 2023 roku rachunki za prąd. Minister przypomniała o zamrożeniu cen na poziomie z 2022 roku, ale tylko do zużycia na poziomie 2 megawatogodzin (MWh) rocznie dla gospodarstwa domowego. Próg podniesiono do2,6 MWh dla gospodarstw domowych z osobami z niepełnosprawnościami i 3 MWh w przypadku rodzin z Kartą Dużej Rodziny oraz rolników.

VAT na prąd w górę. Ile zapłacimy za energię?

Zapewniła, że kto zmieści się w limicie, nie zapłaci więcej niż w tym roku. Dopiero dociśnięta przez prowadzącego przyznała, że zamrożenie dotyczy cen netto. Rachunek z prąd będzie mimo wszystko wyższy, bo wraca 23 proc. stawka VAT.

– Oczywiście VAT wraca, natomiast sama cena netto za kilowatogodzinę się nie zmieni. Po przekroczeniu tego limitu wchodzimy w próg gwarantowany 693 zł – mówiła dalej.

Do tego koszty dystrybucji wzrosną o 40 proc., a opłata jakościowa – aż o 150 proc. (to szacunki zaprezentowane przez Forum Energii). Minister wyjaśniła, że nie będzie to jednak oznaczało dużej podwyżki, bo mówimy o opłatach, które dziś wynoszą kilka złotych.

– Wszystkie opłaty są zamrożone do 2 tys. kWh. Spółki energetyczne otrzymają rekompensaty powyżej tej kwoty. Klienci nie będą widzieć opłat składowych na rachunkach. Niektóre opłaty wrosną, ale my ich nie odczujemy – powiedziała minister Moskwa.

O tym, że na rachunkach, które klienci otrzymają w 2023 roku, nie będzie elementów składowych rachunku, pisaliśmy wczoraj.

Minister powiedziała, że niezależnie od wzrostu cen, klienci w Polsce i tak będą płacić jedne z najniższych cen w Europie. Przywołane już Forum Energi szacuje, że w przyszłym roku zapłacimy rachunki o 18 proc. droższe niż w tym roku.

A co, jeśli ceny na rynkach spadną?

Prowadzący rozmowę Grzegorz Kępka zwrócił uwagę, że ceny gazu i węgla na giełdach spadają, więc być może w ciągu roku ceny dla odbiorców będą niższe niż wynika z zamrożenia. Minister Moskwa przyznała, że bardzo by chciała, aby ceny były jak najniższe, ale prognozowanie na temat cen w oparciu o wyniki z okresu świątecznego jest obarczone ryzykiem, że nie będzie ono precyzyjne.

– Jesteśmy gotowi dokonywać nowelizacji, ale obawiam się, że to zbyt optymistyczne, bo w okresie świątecznym jest mniejsze zużycie energii, bo nie działają duże zakłady – powiedziała.

Skoro pomysł „świetny”, to dlaczego tak późno?

Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa została poproszona w programie „Graffiti” w Polsat News o zrecenzowanie pomysłu kolegi z rządu, Waldemara Budy. Dotyczy dopłat do instalowania ogniw fotowoltaicznych na dachach bloków mieszkalnych. Przyznała, że jest świetny. Prowadzący wywiad zapytał, czy upowszechnianie fotowoltaiki w miastach nie następuje zbyt późno, czy nie należało zabrać się do tego zaraz po wybuchu wojny w Ukrainie?

Zdaniem minister Moskwy Polska i tak ma zaawansowany program rozwoju fotowoltaiki. Uczyniła porównanie z Czechami, które dopiero opracowują koncepcje dotacji, bo do tej pory czeski rząd podchodził z dużym sceptycyzmem do tego sposobu wytwarzania energii.

Czytaj też:
O ile zdrożeją gaz i prąd w 2023 roku? Mrożenie cen nie zatrzyma podwyżek
Czytaj też:
Podwyżki rachunków za energię nieuniknione? Prezes URE nie pozostawia wątpliwości