Decyzja prezydenta Francji Emmanuela Macrona o tym, że reforma systemu emerytalnego jednak wejdzie w życie, wywołała wściekłość Francuzów. Część z nich wyszła na ulice. Największe protesty odbyły się w Paryżu, Montpellier, Rennes, Tuluzie i Lyonie.
Związki zawodowe oraz część partii opozycyjnych zapowiada intensyfikację protestów. W ten sposób chcą wywrzeć presję na władzy, aby wycofała się z reformy emerytalnej. Rządowa reforma emerytalna zakłada przede wszystkim podniesienie wieku emerytalnego z 62 do 64 lat.
Marlena Maląg komentuje wydarzenia we Francji
Do sytuacji, którą we Francji wywołał plan zmian w systemie emerytalnym odniosła się minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.
To, co się dziś dzieje na ulicach Francji, jakoś nie denerwuje KE, nie ma specjalnych działań. Obywatele robią swoje i rząd reaguje – powiedziała na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia minister Marlena Maląg.
Zmian wieku emerytalnego nie będzie
Minister Marlena Maląg odniosła się także do sytuacji lokalnej. Przypomniała, że rząd PO-PSL podniósł wiek emerytalny w Polsce, a to PiS ponownie wrócił do poprzednich rozwiązań. Minister zapewniła, że dalsze rządy Zjednoczonej Prawicy są gwarancją utrzymania tej sytuacji.
– My staramy się reagować na to, jakie są potrzeby społeczne. Przywróciliśmy wiek emerytalny. Słyszymy, co teraz mówi Donald Tusk – powiedziała minister rodziny i polityki społecznej, która odpowiedzialna jest także za politykę emerytalną. – My wprowadziliśmy możliwość wyboru. Mamy historycznie niskie bezrobocie, wprowadzamy system zachęt, aby osoby, które czują się na siłach, pozostawały aktywne zawodowo i wprowadzały nowe pokolenie na rynek pracy – dodała Marlena Maląg.
Czytaj też:
Donald Tusk przeszedł na wcześniejszą euroemeryturę. Wiadomo, ile wynosiCzytaj też:
Morawiecki wbił Tuskowi szpilę. Opublikował grafikę i przypomniał cytat z „Misia”