Polaków zmuszano do niewolniczej pracy w Niemczech. Ruszył proces

Polaków zmuszano do niewolniczej pracy w Niemczech. Ruszył proces

Dodano: 
Praca na budowie
Praca na budowie Źródło: Shutterstock
Niemieckie media donoszą o trudnościach, jakie pojawiły się w procesie grupy oskarżanej o zmuszanie Polaków do niewolniczej pracy w Niemczech. Ofiary tego procederu mieszkały w upokarzających warunkach i nie otrzymywały wynagrodzenia.

Przed Sądem Krajowym w Duisburgu (Nadrenia Północna-Westfalia) od dwóch miesięcy toczy się proces grupy, która miała zmuszać Polaków do niewolniczej pracy.

Jak pisze serwis dw.com, oskarżonymi są czterej mężczyźni w wieku 34-36 oraz 51 lat, a także 40-letnia kobieta. Zarzuty dotyczą handlu ludźmi z użyciem przemocy i wspomnianego wykorzystywania Polaków do niewolniczej pracy. Do pracy w Niemczech zwerbowano ok. 50 mężczyzn i kobiet za pośrednictwem kilku fikcyjnych firm. Pracownikom obiecywano dobre warunki, tymczasem – jak wynika z ustaleń prokuratury – skończyło się na tym, że wwiele osób pracujących na budowie czy w fabrykach dostawało jedynie kieszonkowe, a całe wynagrodzenie trafiało do oskarżonych.

Jakby tego mało, Polacy mieszkali w upokarzających warunkach. Zakweterowano ich w kilku mieszkaniach w Duisburgu. Wiele osób mieszkało w jednym lokalu, w którym brakowało dostępu do ciepłej wody. Byli monitorowani w dzień i w nocy, nie mogli opuszczać mieszkania bez pozwolenia. W ramach dyscypliny niektórzy z oskarżonych używali gróźb, a nawet przemocy.

Niewolnicza praca w Niemczech. Trudności w procesie

Oskarżeni nie odnieśli się jeszcze do stawianych im zarzutów. Regionalny dziennik „Westdeutsche Allgemeine Zeitung” („WAZ”) pisze o trudnościach, jakie towarzyszą temu procesowi. Miał on zakończyć się w październiku, tymczasem wszystko wskazuje na to, że przeciągnie się do przyszłego roku.

Wspomniane trudności mają związek m.in. z faktem, iż wielu świadków w tym procesie jest nieobecnych. Jak relacjonuje dziennik, w szóstym dniu procesu mieli stawić się przed sądem dwaj świadkowie z Polski, którzy jeszcze prawdopodobnie przebywają w Niemczech. Nie pojawili się jednak, a próba doprowadzenia ich przez policję nie powiodła się. Pojawił się jedynie policjant, który zeznał, że w lipcu 2022 roku zgłosił się mężczyzna, który złożył skargę w sprawie pozbawienia go wolności. Zeznał wówczas, że został wraz z innymi osobami zamknięty w mieszkaniu, w którym klamki w oknach zostały usunięte.

Czytaj też:
Coca-Cola zamyka zakłady w Niemczech. Ponad 500 osób straci pracę
Czytaj też:
Ranking Nieufności Polaków. Niespodziewane miejsce Ukrainy

Źródło: dw.com