Szukali partnerów do trójkąta przez aplikację. Ujawniono dane użytkowników m.in. z Białego Domu

Szukali partnerów do trójkąta przez aplikację. Ujawniono dane użytkowników m.in. z Białego Domu

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock
Wiek, zdjęcia, preferencje seksualne i obecna lokalizacja – między innymi takie wrażliwe dane około 1,5 mln użytkowników aplikacji randkowej 3fun, służącej do szukania partnerów do seksu zbiorowego, były bez większego problemu dostępne.

Raport na ten temat opublikowali badacze z Pen Test Partners. „Przez ostatnie lata widzieliśmy różne naprawdę słabo chronione aplikacje randkowe, wycieki danych, lokalizacji i takie tam. Ale to prawdziwa perełka – prawdopodobnie najgorzej zabezpieczona aplikacja randkowa na świecie” – napisali eksperci.

Warto przy tym podkreślić, że 3fun jak na aplikacje tego typu oferuje dość nietypowe rozwiązanie – możliwość znalezienia osób do trójkąta. A przy tym – jak twierdzą specjaliści – daje dostęp do lokalizacji użytkowników w czasie rzeczywistym, ich daty urodzenia, loginu i preferencji seksualnych oraz biogramu, który może zawierać wrażliwe dane. Co więcej, bez problemu można uzyskać także wysokiej rozdzielczości prywatne zdjęcia użytkowników.

Przedstawiciele Pen Test Partners podkreślają, że pełen zbiór danych z tego typu aplikacji może zostać łatwo wykorzystany do szantażu. Co na to 3fun? Po zgłoszeniu problemu 1 lipca pojawiła się deklaracja o jak najszybszym naprawieniu zabezpieczeń. I pytanie do zgłaszających, czy mają jakieś sugestie, jak to zrobić. To chyba nie najlepsza rekomendacja.

Dla zabawy eksperci sprawdzili, czy użytkowników 3fun znaleźć można w instytucjach publicznych i... nie pomylili się. Okazuje się, że osoby szukające seksu grupowego pojawiają się zarówno w Białym Domu, w siedzibie premiera Wielkiej Brytanii przy 10 Downing Street, jak i budynku amerykańskiego Sądu Najwyższego.

Czytaj też:
Google i Facebook śledzą, jaki rodzaj filmów porno oglądają internauci. Tryb incognito nie pomoże