Operacja „Strażnik Murów”, czyli niedawne walki Sił Obronnych Izraela (IDF) z bojówkami Hamasu w palestyńskiej Strefie Gazy, była pierwszą operacją militarną w historii, w której kluczową rolę odegrała sztuczna inteligencja.
Wojskowe programy o kryptonimach „Alchemik”, „Ewangelia” i „Głębia mądrości” wspierały izraelskich dowódców, wskazywały im cele w Strefie Gazy, ostrzegały przed ostrzałem, identyfikowały stanowiska artylerii i zmapowały prawie cały system podziemnych tuneli Hamasu.
Wykorzystanie sztucznej inteligencji do celów bojowych na tak szeroką skalę, jak zrobił to Izrael, może wzbudzać emocje – ale nie powinno być zaskoczeniem.
Jedyne, co może dziwić to, że tak zaawansowana technologia po raz pierwszy przeszła ze świata cywilnego do wojska, a nie odwrotnie.
Roboty na wojnie
Sztuczna Inteligencja, którą IDF wykorzystały w operacji zbrojnej przeciwko Hamasowi, to nic innego jak szeroko znane i stosowane algorytmy uczenia maszynowego, które zostały „nakarmione” danymi wywiadowczymi. W ten sam sposób zwykły smartfon może np. rozpoznać gatunek drzewa po zdjęciu jego liścia.
– Dziś terminem „sztuczna inteligencja” określa się każdy program bazujący na algorytmach uczenia maszynowego – wyjaśnia w rozmowie z „Wprost” płk rez. Marek Gładysz, ekspert systemów informatycznych i cyberbezpieczeństwa.
– Nie jest to do końca trafne określenie, bo prawdziwa sztuczna inteligencja powstanie dopiero wtedy, gdy będzie wyposażona w zdolność empatii. Nie zmienia to faktu, że wspomniane programy i algorytmy są zdolne do wykonania pracy setek ludzi w bardzo krótkim czasie – dodaje Gładysz.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.