Dlaczego politycy nie powinni używać TikToka. „To kojarzy się z Gazpromem”

Dlaczego politycy nie powinni używać TikToka. „To kojarzy się z Gazpromem”

TikTok, made in China
TikTok, made in China Źródło: Shutterstock / Ascannio
O ile bezrefleksyjność celebrytów i influencerów w tej kwestii nie dziwi, tak zaskakujące jest, z jaką lekkomyślnością i naiwnością do TikToka podchodzą politycy, a nawet pewni naukowcy i przedstawiciele niektórych uniwersytetów.

TikTok to platforma społecznościowa, która wyróżnia się bardzo krótką formą wideo (zwykle kilkanaście-kilkadziesiąt sekund, choć może być kilka minut). Charakteryzuje się klimatem wygłupów; dziwnymi modami (np. na pseudomedyczne „terapie” czy spożywanie trujących produktów, takich jak muchomory); realizowaniem przed kamerą wyzwań w stylu „przegrałeś zakład, musisz to zrobić”; odgrywaniem rozmaitych „scenek z życia” w przerysowanej formie (np. o wkurzającej się na męża z byle powodu żonie); ruszaniem ustami do podłożonej, nieoryginalnej muzyki; szydzeniem, pastiszem; ale też ciekawostkami na przeróżne tematy.

Ogółem to, co publikowane jest na TikToku, można określić jako ogłupiające – nawet jeśli są tam z rzadka ciekawsze czy wartościowe treści, to algorytmy promują głównie różnego rodzaju zgrywanie się nastolatków (bądź dorosłych, którzy zachowują się jak nastolatkowie).

To, co jest wyjątkowo specyficzne dla TikToka, to cenzura chińska i wspieranie prochińskich narracji na tematy historyczne i polityczne, zbieranie bardzo szczegółowych danych inwigilacyjnych na temat użytkowników, które mogą być przesyłane do Chin, jak również łatwość modyfikowania filmików i nakładania na nie filtrów. Odmienny od pozostałych platform społecznościowych jest również wzorzec działania TikToka, który „gra” na skrajną personalizację i indywidualizację.

Obecnie na TikToku bardzo łatwo jest zdobyć ogromne zasięgi byle jakim filmikiem, nawet jednym z pierwszych, opublikowanych po założeniu konta. To zaś przyciąga aspirujących influencerów, bo prawie żadnym kosztem i bez nakładów pracy mogą stać się popularni. Perspektywa ta jest niemniej kusząca dla polityków, którzy chcą w prosty sposób dotrzeć do młodzieży. Często nie mają oni pojęcia, czym dokładnie TikTok jest i nie wiedzą, a tym bardziej nie rozumieją, że przenosząc politykę do TikToka otwierają Puszkę Pandory.

Źródło: Wprost