Wczoraj media społecznościowe obiegł materiał pokazujący gigantyczny korek w Moskwie, co ciekawe składający się głównie z identycznych samochodów. Niekończący się sznur taksówek zmierzał w jedno miejsce – Prospekt Kutuzowa.
Spore problemy w ruchu miejskim okazały się efektem ataku hakerskiego. Do akcji ostatecznie przyznała się grupa Anonymous, która od początku najazdu Rosji na Ukrainę organizuje kolejne „psikusy” na złość agresorowi.
Gigantyczny korek w Moskwie – to zasługa hakerów
Według informacji podawanych przez media w trakcie incydentu ofiarą akcji padła popularna w kraju firma taksówkarska – Yandex Taxi. Tak się składa, że firma korzysta z aplikacji mobilnej do zamawiania przejazdów. A aplikacja okazała się podatna na działania hakerów.
Trik był cudowny w swej prostocie. Haker zlecił wszystkim dostępnym w danej chwili pojazdom kurs na ten sam adres, czyli wspomniany Prospekt Kutuzowa. Spowodowało to reakcję łańcuchową, bo wiele taksówek zaczęło zmierzać w tym samym kierunku z różnych zakątków rosyjskiej stolicy.
Tu jednak wersję zaczynają się różnić. Yandex podawał, że incydent drogowy udało się rozładować w ok. 40 minut, a nieprawidłowe powiadomienie dostało kilkudziesięciu kierowców. Inne media podawały zaś, że auta w Moskwie stanęły na wiele godzin, a na miejsce zmierzały „dziesiątki” taksówek.
Anonymous przyznają się do paraliżu Moskwy
Hakerski kolektyw Anonymous przyznał się zaś do akcji dopiero dzisiaj – 2 września. Na wiązanym z grupą koncie Anonymous TV na Twitterze pojawił się prześmiewczy wpis.
„Moskwa miała wczoraj stresujący dzień. Największa firma taksówkarska w Rosji Yandex Taxi została zhakowana przez kolektyw Anonymous, powodując korek w centrum stolicy” – przypominają Anonimowi.
Czytaj też:
Cyberatak na rozgłośnie radiowe. Podały fałszywe informacje o Zełenskim