1,5 mln osób pobrało wirusa. Natychmiast odinstaluj te aplikacje

1,5 mln osób pobrało wirusa. Natychmiast odinstaluj te aplikacje

Sklep Google Play, zdjęcie ilustracyjne
Sklep Google Play, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / ThomasDeco
Dwie aplikacje na Androida to wirusy wiązane z Chinami, a szpiegowskie oprogramowanie mogło zainstalować ponad 1,5 miliona użytkowników. Złośliwe aplikacje pobierały mnóstwo prywatnych danych.

Eksperci ostrzegli przed dwoma wirusami, które w ostatnim czasie pojawiły się na Google Play. Złośliwe oprogramowanie zakamuflowane było jako niewinne aplikacje do przeglądania plików na smartfonie.

2 wirusy w Google Play – pobrało je 1,5 mln osób

Firma Praedo bije na alarm po tym jak jej specjaliści od cyberbezpieczeństwa zidentyfikowali dwa złośliwe wirusy. Jak mówią, obie aplikacje zostały pobrane łącznie przez 1,5 mln użytkowników.

Pierwszą aplikacją jest File Recovery & Data Recovery (plik: com.spot.music.filedate). Na pierwszy rzut oka program przypominał kombajn do zarządzania plikami, przeglądania ich oraz odtwarzania nieopatrznie usuniętych plików. Została pobrana przez ponad 1 mln osób.

Druga fałszywa appka nazywa się po prostu File Manager (plik: com.file.box.master.gkd). Autorzy obiecywali prosty program do eksploracji plików na telefonie, co skusiło ponad 500 tys. użytkowników Androida.

Specjaliści Praedo poinformowali o swoim odkryciu firmę Google. Aplikacje powinny być już usunięte ze sklepu Google Play, ale jeśli je pobraliście, powinniście je ręczenie usunąć.

Dwie aplikacje szpiegowskie na Androidzie – są powiązanie z Chinami

Oba podejrzane programy bez zgody i wiedzy użytkownika zbierały bardzo dużo prywatnych danych, a następnie wysyłały je do Chin. Działo się to nawet wtedy, gdy dana osoba nie używała aktywnie swojego telefonu. Wiele wskazuje na to, że mogła to być akcja szpiegowska Państwa Środka.

Do przejmowanych danych należały listy kontaktów z urządzenia, pliki przetwarzane przez menedżera (zdjęcia, wideo, dokumenty), lokalizacja użytkownika w czasie rzeczywistym czy dane z karty SIM telefonu. Wszystko to trafiało na serwery umieszczone w ChRL.

Czytaj też:
20 mln dolarów z Revolut przejęte przez hakerów. Nie wiadomo, gdzie są pieniądze
Czytaj też:
Hakerzy z Rosji czekają na polskie wybory. Oto jak mogą nas atakować

Opracował:
Źródło: CHIP.de