„Obalono mit anonimowości w Darknecie”. Nowe informacje ze śledztwa ws. Silk Road

„Obalono mit anonimowości w Darknecie”. Nowe informacje ze śledztwa ws. Silk Road

Serwery
Serwery Źródło: Fotolia / Sashkin
Fińska policja podaje nowe informacje na temat toczącego się od wiosny śledztwa w sprawie Silk Road (fin. Silkkitie), jednego z najpopularniejszych serwerów Dark Webu. Lista osób podejrzanych o handel narkotykami i innymi zakazanymi substancjami na tej platformie liczy już kilkadziesiąt tysięcy osób.

We współpracy z francuskimi władzami, na początku 2019 roku fińska policja przejęła serwer Silkkitie, umożliwiający zaszyfrowaną działalność po tzw. ciemnej stronie internetu – w Dark Necie. Popularny Silk Road, działający od 2013 roku, był nie tylko fińską, ale i międzynarodową platformą umożliwiającą handel narkotykami, środkami dopingowymi, bronią oraz wieloma innymi zakazanymi przedmiotami.

Na konferencji z 4 grudnia fińscy śledczy poinformowali o dotychczasowych postępach w swoim działaniu. Wyodrębnili około 400 tys. pseudonimów użytkowników Silk Road, odnotowali w przybliżeniu 500 tys. transakcji i naliczyli 78 tys. różnych produktów wprowadzonych do obrotu tą właśnie drogą. Najmłodszy z użytkowników Silkkitie miał 15 lat, najstarszy 87, a łączna wartość transakcji umożliwionych przez serwer to około 50 milionów euro.

By uniemożliwić policji wyśledzenie sprzedawców i kupujących, operacje w ramach Silk Road przeprowadzano głównie przy użyciu Bitcoinów. W trakcie śledztwa służby przejęły w przeliczeniu około 20 milionów euro w tej „walucie”. W komunikacie z konferencji podkreślono, że zsumowany okres wymierzonych jak dotąd kar więzienia wynosiłby około 100 lat. Śledztwo wciąż jednak trwa i nieprędko zostanie zamknięte. Na akty oskarżenia czekają kolejne tysiące osób – głównie z Finlandii, wśród nich mają być także osoby publiczne.

– W zaszyfrowanej sieci administratorzy oraz sprzedający mieli przekonanie – i przekonali o tym kupujących – że mogą „bezpiecznie” handlować narkotykami i innymi nielegalnymi produktami ze względu na anonimowość i niedostępność dla władz. Jeżeli ktoś jeszcze miał wątpliwości, to ten mit został teraz obalony – podkreślał Hannu Sinkkonen – szef zespołu zajmującego się sprawą Silk Road.

Jak podkreślono na konferencji, wysiłek wkładany w śledztwo dotyczące internetowego handlu narkotykami jest olbrzymi. Sprawą zajmują się policjanci z większości jednostek w kraju, a z wyników ich pracy korzysta później 22 oddelegowanych do tego tematu prokuratorów. Jak podkreślał detektyw Jari Räty, działania policji nie kończą się wcale na stwierdzeniu nielegalnego przepływu narkotyków, często prowadzą do przesłuchań i innych czynności operacyjnych.

Czytaj też:
Fala włamań na Disney+. Hakerzy przejęli tysiące kont i sprzedają je w dark webie
Czytaj też:
Google i Facebook śledzą, jaki rodzaj filmów porno oglądają internauci. Tryb incognito nie pomoże

Opracował:
Źródło: "Helsinki Times"