Twitter wprowadza funkcję, o którą proszono od lat. „Tak, to dzieje się naprawdę”

Twitter wprowadza funkcję, o którą proszono od lat. „Tak, to dzieje się naprawdę”

Siedziba Twittera
Siedziba Twittera Źródło:Shutterstock / Sundry Photography
Twitter rozpoczął testy nowej funkcji, która zmienia fundamenty znanej platformy społecznościowej. Krótkie wpisy w końcu będzie można edytować po opublikowaniu.

Ze startem września Twitter ogłosił kolejny krok ku wprowadzeniu oczekiwanej przez wielu użytkowników funkcji. Chodzi o edytowanie tweetów po ich opublikowaniu – możliwość, której internauci domagali się od wielu lat.

Twitter wprowadza możliwość edycji wpisów

„Jeśli widzicie edytowanego tweeta – to dlatego, że testujemy przycisk edycji” – uspokaja firma na oficjalnym koncie @twitter. „Tak, to dzieje się naprawdę i nic wam się nie stanie” – dodaje spółka.

Z informacji udostępnionych na oficjalnym blogu wynika zaś, że pracownicy właśnie rozpoczęli wewnętrzne testy edycji postów. W drugiej kolejności możliwość ma trafić do użytkowników z subskrypcją Twitter Blue. Ma się to stać jeszcze we wrześniu, na początku w Nowej Zelandii, a potem w Australii, Kanadzie i USA.

Jak działa edycja tweetów?

W trwających testach platforma pozwala na edycję w terminie do 30 minut po publikacji wiadomości. Wszyscy użytkownicy będą też mieli dostęp do historii zmian posta. Potem „okienko” na poprawki się zamyka i tweeta można już tylko skasować. Firma doradza, że funkcja może służyć m.in. do poprawy literówek czy dodania tagów.

Twitter podkreśla, że krótki limit jest celowy i chodzi tu o „zachowanie spójności konwersacji” prowadzonych na platformie. Gdyby możliwość edycji była nieograniczona, ktoś mógłby przykładowo stworzyć popularną wiadomość, a po paru dniach kompletnie zmienić jej treść.

W interfejsie platformy nie zmieni się zbyt wiele. W edytowanej wiadomości zobaczymy niewielką ikonę ołówka, z dopiskiem „ostatnio edytowano:” oraz godziną i datą. Podpis ten działa identycznie, jak obecna data publikacji tweeta.

twitterCzytaj też:
Jednym słowem twittują NASA, McDonald's i prezydent Biden. Trend zapoczątkowały koleje