Twitter straszy naukowców. Mają usunąć dane albo płacić fortunę

Twitter straszy naukowców. Mają usunąć dane albo płacić fortunę

Elon Musk, twórca i szef SpaceX
Elon Musk, twórca i szef SpaceX Źródło:Shutterstock
Zarządzany jeszcze przez Elona Muska Twitter wciąż szuka metody na zarobek. Ostatnio odciął wszystkie firmy od darmowego API, a teraz żąda drakońskich opłat od naukowców używających Twittera do prowadzenia badań.

Przez wiele lat naukowcy z całego świata używali danych zbieranych i bezpłatnie udostępnianych przez Twittera. Informacje z dużej platformy social media posłużyły do przeprowadzenia dziesiątek badań… aż nie nadeszły wielkie zmiany pod dyktando .

Twitter każe płacić naukowcom bajońskie sumy za dane

Nowy pomysł Twittera to płatny dostęp do danych z tak zwanego API – interfejsu programowania aplikacji. Pozwala on na masowe gromadzenie danych, m.in. z wpisów użytkowników. Dotychczas darmowe informacje stały się jednak niedawno słono płatne. Obecnie chętni muszą wykupić odpowiednią subskrypcję. Ta kosztuje od 100 dolarów do… 42 000 dolarów za miesiąc.

Według firmy wykorzystanie danych w celach naukowych musi być powiązane z wykupieniem abonamentu enterprise, czyli najdroższej opcji za 42 tysiące dolarów. Oznacza to, że paroosobowe zespoły naukowe są zobowiązane do opłacania identycznej kwoty jak globalne korporacje jak Facebook, Meta czy Microsoft.

Co ciekawe, Musk proponuje ułamek tej ceny startupom, bo te płacić muszą jedynie 5 000 dolarów za miesiąc.

Naukowcy wykluczeni z Twittera – Elon Musk liczy pieniądze

Co jasne, takie wydatki są niemożliwe do opłacenia dla większości światowych uniwersytetów, nie wspominając o mniejszych jednostkach naukowych czy zespołach korzystających z grantów.

Jakby tego było mało, naukowcy korzystający wcześniej z dobrodziejstw API dostali też wiadomości od , które zaczynają brzmieć jak pogróżki. Jeśli badacze do końca miesiąca nie wykupią pakietu nie tylko stracą dostęp do API, ale to nie koniec.

Muszą dodatkowo skasować wcześniej pobrane dane i… pokazać dowody. Twitter oczekuje od nich zrzutów ekranu potwierdzających „usunięcie wszystkich danych firmy przechowywanych na serwerach”.

Czytaj też:
Elon Musk wskrzesił Twittera, czy skazał go na śmierć? Podsumowujemy rządy CEO
Czytaj też:
Elon Musk ma zgodę na testy czipów na ludziach. Wcześniej ucierpiały małpy