Firma Nothing zaprezentowała telefon Nothing Phone (2). Najnowsze urządzenie rozwija koncepcje modelu (1) z zeszłego roku, przy okazji poprawiając wiele elementów i tak już niezłego telefonu. Co potrafi dwójka?
Nothing Phone (2) – lepszy ekran, wydajniejszy system
Choć firma zmagała się wcześniej z wyciekami i sama kokietowała kolejnymi zapowiedziami, to w końcu poznaliśmy w pełni oficjalną specyfikację i plan wydawniczy nowego Nothing Phone'a (2).
Na pierwszy rzut oka uwagę zwraca nieco powiększony ekran – teraz wyświetlacz OLED mierzy 6,7 cala, zamiast wcześniejszych 6,55 cala. Oferowana rozdzielczość to Full HD+, a odświeżanie dochodzi do 120 Hz. Kluczowe poprawki przeszły też aparaty. System kamer tylnych to teraz dwa oczka – główne o rozdzielczości 50 MP i 32 MP obiektyw szerokokątny. Z przodu znalazła się zaś kamerka selfie 32 MP, w wycięciu typu punch hole.
Ważny jest także usprawniony układ Glyph – charakterystyczne oświetlenie tylnej części urządzenia stanowi on absolutny wyróżnik w skali całego rynku. Forma postanowiła ulepszyć cały system – pozwala on teraz na dokładną personalizację i może nawet… obrazowo pokazywać czas do przyjazdu Ubera.
Sercem telefonu jest Qualcomm Snapdragon 8+ Gen 1, co ma być sporym skokiem wydajności w porównaniu do Nothing Phone (1). Głowny układ jest wspomagany przez 8 lub 12 GB RAM. Na dane przeznaczono zaś 128, 256 lub nawet 512 GB miejsca. Bateria telefonu ma pojemność 4700 mAh, a naładujemy ją z maksymalną mocą 45 W. Urządzenie wspiera też bezprzewodowe ładowane w systemie Qi.
Nothing Phone (2) – premiera już 17 lipca, ceny od
Producent telefonu zapowiedział, że przedsprzedaż urządzenia ruszy już 17 lipca 2023 roku, na oficjalnej stronie nothing.tech. Dostępne będą trzy konfiguracje urządzenia, w różnych cenach:
- Nothing Phone (2) 8 RAM/128 GB – 2999 zł;
- Nothing Phone (2) 12 RAM/256 GB – 3290 zł;
- Nothing Phone (2) 12RAM/512 GB – 3790 zł.
Czytaj też:
Google Pixel Fold to fiasko? Popsute ekrany po paru godzinach używaniaCzytaj też:
5G pożera więcej prądu niż 4G. Tak sprawdzili to eksperci