Samsung Galaxy Flip 5. W końcu mamy składaka dla każdego?

Samsung Galaxy Flip 5. W końcu mamy składaka dla każdego?

Galaxy Flip 5
Galaxy Flip 5 Źródło:Wprost / Krzysztof Sobiepan
Samsung Galaxy Flip 5 to jedna z najciekawszych propozycji składanych smartfonów na rynku. Duży ekran zewnętrzny całkowicie zmienia to, jak używa się telefonu. Urządzenie jest też prawdziwą gratką dla fanów selfie, choć innowacja swoje kosztuje.

Samsung Galaxy Flip 5 lada dzień trafi do regularnej sprzedaży po swojej wielkiej wakacyjnej premierze. Tegoroczny telefon składany jak klasyczne designy z klapką wydaje się być całkiem rewolucyjnym urządzeniem, zwłaszcza na tle dość powściągliwych zmian w składanym jak notes Galaxy Fold 5.

Jak najnowsza propozycja Koreańskiego giganta sprawdza się na co dzień? Czy jest warta swojej ceny? Podsumowujemy Flipa 5 po dwóch tygodniach testów.

Ekran zewnętrzny – największy przełom Galaxy Flip 5

Ogromną zaletą tegorocznego modelu Flipa jest powiększony ekran zewnętrzny – tak zwane Flex Window mierzy teraz 3,4 cala i zajmuje prawie całą połówkę telefonu. Ten jeden element praktycznie całkowicie odmienia użytkowanie smartfona w trybie złożonym i zasługuje na szczegółowe opisanie.

Bez otwierania telefonu wykonamy wiele podstawowych, acz kluczowych zadań. Ja najczęściej korzystałem z nieskomplikowanych widgetów minutnika, kalendarza i pogody. „Co dziś robię”, „czy będzie padać” – to bardzo proste pytania, które automatycznie pojawiają się w głowie, a odpowiedź chcemy poznać w sekundę lub mniej. Fakt, że nie muszę w tym celu majstrować przy zawiasie jest nieoceniony.

To jednak dopiero początek, bo powiększony ekran daje nam też więcej możliwości. Bardzo ciekawą opcją jest odpalenie Google Maps na zewnętrznym ekranie. Znów – idąc gdzieś w obcej dzielnicy zwykle spoglądamy na kolejne skręty co parę minut. Otwieranie klapki telefonu za każdym razem byłoby mordęgą. Duży ekran okładki całkowicie to eliminuje.

Galeria:
Samsung Galaxy Flip 5 – prezentacja

Na zewnętrznym ekranie odpiszemy też na właśnie otrzymanego SMS-a. Bywa to wygodne, bo do dyspozycji mamy nie tylko szybkie odpowiedzi, ale też pełną klawiaturę QWERTY. W moich testach najczęściej wolałem jednak otworzyć Flipa, jeśli chciałem napisać coś dłuższego niż „będę za 5 minut”. Klawiatura jest dość mała jak na moje kciuki, możemy też zapomnieć o pisaniu i spojrzeniu w historię konwersacji jednocześnie.

Jak na razie liczba aplikacji oficjalnie obsługiwanych z poziomu zewnętrznego ekranu jest jednak niewielka. Po uruchomieniu odpowiedniej opcji w menu Labs uzyskujemy dostęp do Map Google, Netfliksa, aplikacji do pisania wiadomości i YouTube'a. Więcej możliwości uzyskamy korzystając z zewnętrznej aplikacji Good Lock w Galaxy Store. Chciałbym jednak, by w przyszłości Samsung fabrycznie umożliwił obsługę wszystkich aplikacji telefonu bez jego otwierania.

Design i ergonomia Galaxy Flip 5

Jeśli przesiadamy się z klasycznej komórki i używamy Galaxy Flip 5 na co dzień – do paru rzeczy zdecydowanie trzeba się przyzwyczaić. Proporcje telefonu są po prostu inne. W trybie złożonym nadal wydaje się dość masywny w ręku i minęło trochę czasu, zanim przywykłem do tego, jak „nosi się” w kieszeni.

Po rozłożeniu wymiary 6,7-calowego ekranu też są nieco nietypowe. Choć Flip 5 nie odstaje zbytnio wielkością od tradycyjnych modeli, to od razu wydaje się wyższy, ale nieco chudszy – proporcje to bowiem rzadkie 22:9. Dłoń jednak w miarę szybko do tego przywyka.

Większe trudności miałem z pogodzeniem się z wgłębieniem ekranu powstającym w miejscu zgięcia połówek. „Zapraskę” widać pod światło, lecz z włączonym ekranem niezbyt przeszkadza ona w przeglądaniu zawartości. Jest jednak dość wyczuwalna pod palcem, zwłaszcza podczas przewijania w górę i w dół.

W tegorocznym modelu dużą zaletą jest nowa konstrukcja zawiasu, który składa telefon całkowicie na płasko, a nie w kształt kropli wody z niewielki odstępem między połówkami. Oznacza to, że małe drobiny mają mniejszą szansę dostania się w nieodpowiednie miejsca. Ostatnim, co chcę usłyszeć przy składaniu Flipa, jest nieprzyjemny chrzęst w mechanizmie lub dźwięk ziarenka piasku rozcieranego o połówki ekranu.

Galaxy Flip 5 – Aparaty, Wydajność, Bateria

Osiągi fotograficzne Flipa 5 są dobre, choć zespół aparatów został całkowicie skopiowany z Flipa 4. Na pokładzie mamy więc soczewkę główną 12 MP i ultraszerokokątny obiektyw 12 MP. Oprogramowanie foto Samsunga jest bardzo wygodne i dopracowane – w większości zwykłych zastosowań możemy liczyć na dobrą jakość zdjęć i żywe barwy. Nie zauważyłem też kłopotliwego opóźnienia migawki.

Oczywiście główną zaletą Flip 5 jest to, że jest istną bestią do selfie. Nowy, duży ekran okładki znacząco ułatwia spontaniczne fotografie czy wideo. Oprogramowanie pozwala nam na zrobienie autoportretu w sekundę i przy zaledwie trzech kliknięciach. W trybie złożonym korzystamy też z głównej, najmocniejszej soczewki telefonu. Na pokładzie jest też wewnętrzna kamera selfie 10 MP, ale w praktyce nie jest ona w użyciu zbyt często.

Galeria:
Samsung Galaxy Flip 5 – zdjęcia

W kwestii wydajności nie można powiedzieć o smartfonie złego słowa. Flagowy procesor Snapdragon 8 Gen 2 for Galaxy to absolutnie najwyższa półka, a 8 GB sprawia, że animacje czy inna oglądana zawartość działają bardzo płynnie. Miejsce na dane rzędu 256 lub 512 GB to standard, który powinien w zupełności wystarczyć przeciętnemu użytkownikowi. Zwłaszcza że trzymanie zdjęć w chmurze staje się coraz popularniejsze.

Jeśli chodzi o baterię – jest ok, choć mogłoby być lepiej. 3700 mAh jest dość niewielką pojemnością jak na dzisiejsze standardy, bo telefony z niższych półek chwalą się już akumulatorami rzędu 5000 mAh. Firmę można jednak rozgrzeszyć, ponieważ wciska ogniwa w nietypowy, składany kształt. W moim przypadku pełne naładowanie staczało na jeden dzień używania. Heavy userzy powinni jednak stale nosić przy sobie ładowarkę (tej nie ma jednak w zestawie z telefonem).

Podsumowanie – czy warto kupić Galaxy Flip 5?

Z każdą premierą składanego telefonu w kółko powtarza się jedno pytanie – czy firmom w końcu uda się przekonać do koncepcji przeciętnych użytkowników? Jeszcze w zeszłym roku modele składane wpół jak telefony z klapką traktowało się raczej jak ciekawostki dla gadżeciarzy, którzy są skłonni poświęcić nieco funkcjonalności dla efektu wow.

Galaxy Flip 5 wydaje się już zaś propozycją, którą można zacząć polecać nie tylko fanatykom, ale też osobom po prostu szukającym nowego telefonu. Efekt wow nadal jest mile widziany, a klapnięcie klapką jest satysfakcjonujące za każdym razem. Nie trzeba już jednak skakać przez liczne przeszkody utrudniające codzienne używanie smartfona.

Innowacja musi jednak swoje kosztować. Za najbardziej podstawową wersję Flipa 5 (8/256 GB) zapłacimy 5599 zł. Edycja z 512 GB miejsca na dane to zaś 5999 zł. Choć ceny nie skoczyły zbytnio w stosunku do modelu z zeszłego roku, to nie każdy jest skłonny wydać aż tyle na smartfona.

Składany telefon to ciekawa propozycja zwłaszcza dla osób często strzelających selfie, a także dla użytkowników (a może raczej użytkowniczek) z mniejszymi dłońmi i kieszeniami. Składany telefon to jedyna logiczna odpowiedź na rynkowe dążenia do coraz większych przekątnych ekranów, które mogą stawać się po prostu niewygodne w używaniu.

Z drugiej strony, jeśli składany aspekt telefonu nas nie przekonuje – raczej nie mamy tu czego szukać. Nawet w ofercie Samsunga znajdziemy bowiem tańsze telefony o podobnej specyfikacji, a z lepszym aparatem o rozdzielczości 50 MP czy większą baterią. Wyświetlacze będą też idealnie gładkie, bez specyficznej fałdy.

Czytaj też:
Samsung Galaxy Ring. Nowy gadżet od giganta z Korei
Czytaj też:
Do pięciu razy sztuka? W Galaxy Z Fold 5 Samsung ma rozwiązać denerwujący problem