Niższe obciążenia podatkowe i większe zachęty do inwestycji. Projekt wprowadzający tzw. estoński CIT trafił w piątek do prekonsultacji. Zmiany mają zakończyć przejadanie pieniędzy i ich wyprowadzanie z kraju.
Po co estoński CIT?
W Polsce nowe przepisy mają wejść w życie od stycznia przyszłego roku. Zmiany mają wpłynąć pozytywnie na zmniejszenie obciążeń finansowych spółek i zachęcić je do inwestowania. W 2018 r. firmy w Unii Europejskiej przeznaczyły na inwestycje 12,9 proc. PKB. W Polsce ten wynik był dużo gorszy – jedynie 9,8 proc. PKB. Resort finansów szacuje, że liczba polskich spółek, które będą mogły korzystać z rozliczenia w ramach estońskiego CIT sięga 200 tys. już w 2021 r. Potencjalnie takich firm może być nawet 2 miliony. Z raportu przygotowanego przez Polski Instytut Ekonomiczny i Ministerstwo Finansów wynika, że dzięki zmianom podatkowym firmy zaoszczędzą ok. 118 tys. zł każda. Może się to przełożyć na 120 tys. nowych miejsc pracy.
Jak działa estoński CIT?
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.