Z pełnym wyjątków zakazem handlu w niedzielę żyjemy dokładnie od trzech lat. Stosowna ustawa weszła w życie 1 marca 2018 roku. Są tacy, którzy zmiany oceniają dobrze, są też tacy, którzy nie zostawiają na nich suchej nitki, zwłaszcza w dobie pandemii. Argumenty jednych i drugich przytacza TVN24.
O ile Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, mówi, że „ustawa zaburza rynek i wolną konkurencję”, o tyle Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu przekonuje, że „ograniczenie handlu w niedziele służy mniejszym placówkom handlowym”.
Spór o handel w niedziele
Ptaszyński kontynuuje, że „[ustawa służy] zwłaszcza tym [placówkom handlowym] do 100 metrów kwadratowych, które mogą prowadzić działalność w niedziele, korzystając z wyłączenia polegającego na prowadzeniu w te dni działalności przez właściciela, który staje za ladą. W placówkach tych średnia wartość sprzedaży na sklep w niedziele jest wyższa niż w pozostałe dni tygodnia”.
Przedstawiciel PIH przekonuje, że właśnie w dobie COVID-19 rozwiązanie pomogło przetrwać wielu małym biznesom handlowym.
Tymczasem przeciwnego zdania jest POHiD: „Rozwiązanie to nie przyniosło korzyści małym sklepom, które w zamierzeniu ustawodawcy miały być beneficjentami zakazu. Uważamy, że w dobie pandemii, kryzysu gospodarczego i rekordowej inflacji zakaz handlu w niedziele powinien zostać zniesiony” – argumentuje Renata Juszkiewicz.
Niedziele bez handlu. Co dalej?
Z tej różnicy zdań wynikają też różne postulaty szefów organizacji handlowców i dystrybutorów. W PIH nie chcą zmian, w POHiD postulują zniesienie zakazu handlu w niedziele lub czasowe jego zawieszenie.
Przypomnijmy, że w 2021 roku łącznie będziemy mieli 7 niedziel handlowych. Jedna już była (31 stycznia). Kolejne to: 28 marca, 25 kwietnia, 27 czerwca, 29 sierpnia, 12 grudnia i 19 grudnia.
Czytaj też:
Załamanie w handlu. W pandemii ruch spadł nawet o 40 proc.