Hipoteki wciąż są w dołku. Są prognozy na 2023 rok

Hipoteki wciąż są w dołku. Są prognozy na 2023 rok

Budowa mieszkań
Budowa mieszkań Źródło: Pixabay
Sprzedaż nowych kredytów mieszkaniowych w 2023 r. może wynieść tylko 28 mld zł. To niemal trzy razy mniej niż w 2021 r. Małe zainteresowanie kredytami to wynik dwóch czynników: wysokich stóp procentowych, które sprawiają, że kredyty są bardzo drogie oraz niskiej zdolności kredytowej Polaków. Rezygnują z zakupu, skoro banki są gotowe pożyczyć im mniej pieniędzy niż potrzebują.

W całym 2022 r. sprzedaż kredytów mieszkaniowych wyniosła 45,5 mld zł, czyli o połowę mniej niż w rekordowym pod tym względem 2021 r. (o połowę zmniejszyła się też liczba udzielonych pożyczek) – wynika z analizy przygotowanej przez Biuro Informacji Kredytowej.

Kredyty hipoteczne. Wszystko przez stopy procentowe

Do załamania sprzedaży doszło na początku zeszłego roku – do tego czasu mieszkania sprzedawały się na pniu, choć ich ceny były tak wysokie, że nawet dwie średnie miesięczne pensje małżonków nie wystarczały na to, by kupić metr kwadratowy w dużym mieście. Nieprzypadkowo sprzedaż wyhamowała na początku roku: w październiku Rada Polityki Pieniężnej zaczęła podnosić topy procentowe, czego nie robiła od kilku lat. Raty kredytów poszły w górę i osoby już „zakredytowane” zaczęły się zastanawiać, jak spłacać tak szybko rosnące zobowiązania. Potencjalnym kredytobiorcom zapaliła się w głowie lampka ostrzegawcza i jeśli nie czuli wielkiej presji na zakup, zrezygnowali z pomysłu zaciągania kredytu.

Nadchodzące miesiące mogą nie przynieść zainteresowania kredytami, co uderzy nie tylko klientów, którzy nie będą mogli kupić mieszkań, lecz także w branże budowlaną. Prognozy BIK pokazują, że sprzedaż nowych hipotek może spaść do jedynie 28 mld zł.

– Przyczyn spadków w 2022 r. należy szukać we wzajemnie ze sobą powiązanych zjawiskach: wysokich stopach procentowych oraz rosnącej inflacji i kosztach utrzymania, co przełożyło się na spadek zdolności kredytowej gospodarstw domowych. Te same czynniki będą determinować sytuację na rynku kredytów mieszkaniowych w 2023 r. – wyjaśnia Mariusz Cholewa, prezes BIK.

W jego opinii ożywienie popytu w 2023 roku byłoby możliwe w przypadku wzrostu zdolności kredytowej, a także stabilizacji cen nieruchomości.

Gdzie zainteresowanie kredytami spadło najbardziej?

Popyt na kredyty mieszkaniowe spadł w ubiegłym roku mocniej w małych miejscowościach (do 10 tys. mieszkańców) niż w największych miasta (powyżej 500 tys.), a także wśród starszych kredytobiorców (55–64 lata). Patrząc zaś ogółem, w drugiej połowie 2022 r. dosyć wyraźnie zmniejszyła się średnia wartość takiego kredytu (do ok. 325 tys. zł, wobec rekordowych ok. 345 tys. zł w I połowie roku), a także średni okres kredytowania (do ok. 23 lat, z 24,4 roku) – wynika z danych BIK.

Czytaj też:
Piotr Müller wycofuje się ze słów o wakacjach kredytowych. Banki odetchnęły
Czytaj też:
Dobre wiadomości z banków: powoli znów stać Polaków na kredyty mieszkaniowe

Opracowała:
Źródło: Rzeczpospolita