Sklepowa dieta cud. Produkty odchudzają się na oczach klientów

Sklepowa dieta cud. Produkty odchudzają się na oczach klientów

Ptasie mleczko, zdj. ilustracyjne
Ptasie mleczko, zdj. ilustracyjne Źródło: Fotolia / hesa2
Firmy znalazły sposób, aby uniknąć podwyżek. Okazuje się, że coraz więcej produktów dostępnych w sklepach, sprzedawanych jest w zmniejszonej masie netto.

W internecie pojawia się coraz więcej informacji o tym, że kolejni producenci „po cichu” zmniejszają objętość popularnych towarów. Po wprowadzeniu podatku cukrowego stało się to z napojami gazowanymi, ale w ostatnich dniach głośno było o Ptasim Mleczku.

Producenci zmniejszają opakowania

Firmy przekonują, że nie wprowadzają klientów w błąd, jak twierdzi część kupujących, a jedynie dostosowują działania do potrzeb rynku i oczekiwań kupujących. Zmniejszając gramaturę produktu, unikają kolejnych podwyżek cen. Na pierwszej linii ognia jest producent popularnego Ptasiego Mleczka. O co chodzi?

Na pierwszy rzut oka nie widać zmian. Opakowanie wygląda tak samo, Ptasie mleczko też wygląda i smakuje jak dawniej. Większość kupujących zazwyczaj patrzy na cenę, następnie bierze produkt z półki i udaje się do kasy.

Klienci patrzą na cenę

Różnica jest. Wystarczy uważniej spojrzeć na opakowanie. Zamiast 500 gramów jak było dawniej, teraz jest to 340 gramów. Ptasie Mleczko chudnie w oczach – komentują internauci. Jak producent tłumaczy swoje działania? Wedel przyznaje, że został zmuszony do wdrażania optymalizacji kosztowych.

Spółka musiała podnieść ceny swoich produktów i zmniejszyć opakowania, gdyż tylko w części kompensowały one koszty produkcji. W ten sposób jest w stanie uniknąć dużo wyższych podwyżek cen produktów. Teraz ceny są wyższe o 20 proc., w innym przypadku musiałby wzrosnąć o około 50 proc.

Drożyzna w sklepach. Albo będzie mniejsze opakowanie produktu, albo wyższa cena

Mniejsze opakowania zastosowali też liczni producenci mniej lub bardziej popularnych produktów spożywczych innych marek. Lista jest bardzo długa, a internauci wychwytują niemal każdą zmianę, drobiazgowo opisując poprzednią i obecną wagę produktu oraz zamieszczają ich zdjęcia.

Z analizy opisów wynika, że większość firm zdecydowała się na wprowadzenie niewielkich zmian, aby klienci nie zauważyli różnicy. Opakowania zmniejszyły się od 10 do 30 proc.

Czekolady i batony chudną w oczach

Dietę produktową czy też odchudzanie produktów wprowadzili także piekarze i cukiernicy. Na sklepowych półkach pojawiły się mikro bułki oraz mniejsze niż dotychczas bochenki chleba. Jak przyznają sami piekarze i handlowcy, drożyzna wymusiła na nich wprowadzenie znacznie mniejszych produktów do sprzedaży. Bułki są o 20-30 proc. mniejsze, niektóre nawet o połowę.

Aby nie drażnić kupujących, niektórzy sprzedają je jako „bułeczki”, chociaż klienci proszą z ironią o mikro bułki. Podobnie wygląda sytuacja z chlebem lub chlebkiem, jak potocznie mówi się o mniejszym jego odpowiedniku. Chleb o wadze 500 gramów oferuje coraz mniej piekarni, jest też znacznie droższy niż dotychczas. Teraz najczęściej można go dostać w wadze 400 g.

Podobnie wygląda sytuacja w cukierniach. Mikro pączki, czyli pączki o mniejszym rozmiarze możemy kupić w cenie od 3 do 6 zł. Niektóre jagodzianki są tak małe, że klienci dopytują czy są w nich jagody. – Waga spadła, ale cena nie wzrosła — tłumaczą handlowcy w osiedlowych warszawskich piekarniach i cukierniach. Niektórzy, aby nie zniechęcać klientów wysokimi cenami, podają je w odniesieniu do 100 gramów produktu.

Czytaj też:
Tak drogo nie było od 25 lat. Wiadomo, co zdrożało najbardziej
Czytaj też:
Jesień gorsza niż w pandemii. Drożyzna zniechęca do zakupów

Opracował:
Źródło: WPROST.pl