Magda Gessler szokuje cenami pączków. Klienci przecierają oczy ze zdziwienia

Magda Gessler szokuje cenami pączków. Klienci przecierają oczy ze zdziwienia

Magda Gessler
Magda Gessler Źródło: Instagram / magdagessler_official
Ceny pączków rosną niczym na drożdżach. Najdroższe wypieki kosztują niemal 20 zł. Jak tak dalej pójdzie, będziemy mieli pierwszy w historii tłusty czwartek bez zajadania się pączkami. Za miesiąc ich ceny mogą być kosmiczne.

Niecodzienna sytuacja przed znaną stołeczną cukiernią. Sytuacja niczym wprost wyjęta z kadru filmu osadzonego w realiach II Rzeczypospolitej, kiedy na ciastka i pączki znanych restauratorów mogły pozwolić sobie nieliczne osoby. Wielu klientów zagląda przez szybę patrząc nie tylko na pączki, ale też ich cenę. A ta szokuje.

Jedni narzekają, inni niedowierzają i robią zdjęcia, by wysyłać znajomym. Nieliczni wchodzą do środka, by spróbować tych specjałów. – Kto to słyszał, by pączek kosztował 15 zł? – denerwują się kolejne osoby odchodząc z niesmakiem.

Pączki niczym wyroby premium, tylko dla wybranych

Spacerując po Warszawie można zauważyć podobne obrazki. Pączki w cenie 15 zł oferuje Magda Gessler, która od lat – co wyraźnie podkreśla – stawia na ich jakość. Słynna restauratorka często też powtarza, że jakość musi kosztować.

Z tego powodu niemal corocznie, tuż przed tłustym czwartkiem (w tym roku wypada 16 lutego), jest bohaterką nagłówków artykułów. „Zapraszamy na tradycyjne, prawdziwe faworki oraz obłędne pączki, których nie da się zapomnieć” – taki wpis widnieje na stronie restauracji Magdy Gessler. W dalszej części restauratorka stara się wyjaśnić, dlaczego jej wyroby muszą tyle kosztować.

„To, co wyróżnia pączki U Fukiera, to wilgotne ciasto bogate w wysokiej jakości produkty, prawdziwe masło i wiejskie żółtka z dodatkiem aromatycznej pomarańczowej skórki oraz wypełnienie domowymi konfiturami” — czytamy. W poprzednich latach pączki od znanej restauratorki też nie należały do tanich, mimo że w kraju nie było tak wysokiej inflacji, z jaką mamy do czynienia obecnie.

Taniej już było, pączki będą smakołykiem od święta

W 2021 roku za pączka z konfiturą malinową lub wiśniową w restauracji „U Fukiera” trzeba było zapłacić 8 zł. Jeszcze droższe były przysmaki firmowane nazwiskiem Magdy Gessler w cukierni „Słodki Słony”. Dwa lata temu kosztowały 11 zł.

A jak kształtowały się ceny w zeszłym roku? Za pączka „U Fukiera” trzeba było zapłacić 13 zł. Z kolei w „Słodkim, słonym” pączek kosztował wówczas 15 zł. Biorąc pod uwagę wysoką inflację, w tym roku podwyżka wyniosła kolejno 2 i 3 zł. Ceny byłyby zapewne wyższe, ale jak zauważa wielu klientów, obecne pączki są nieco mniejsze niż dawniej.

Faworki to rarytas, tylko patrzeć czy będą sprzedawać na sztuki

Znacznie drożej zapłacimy za to za faworki. Niewielkie, bo 200-gramowe opakowanie tych specjałów kupimy za 38 zł. Kupując faworki dla całej rodziny, za kilogram trzeba zapłacić 190 zł. W zeszłym roku małe opakowanie kosztowało 30 zł, kilogram faworków – 150 zł. Klienci nie dowierzają, niektórzy przecierają oczy ze zdziwienia. „Cena szok” – pisze jedna z internautek. „Chyba sama upiekę” – dodaje druga.

Czytaj też:
Jesień gorsza niż w pandemii. Drożyzna zniechęca do zakupów
Czytaj też:
Festiwal Pizzy w ogniu krytyki. Ceny w Pizza Hut zwalają z nóg

Opracował:
Źródło: Onet.pl