W okresie wakacyjnym samochodami poruszamy się nie tylko po Polsce, ale i za granicą. Tam możemy być narażeni na jeszcze większe grzywny niż tutaj, a ponadto łatwiej złamać przepis drogowy, jeśli nie jesteśmy lokalsami. Nieprzestrzeganie przepisów grozi poważnymi karami, a chyba nikt nie chce, by pieniądze zamiast na urlopowe przyjemności, musiały zasilić budżet urzędników.
Kierowcy muszą uważać na mandaty. W wakacje łatwo o błąd
Pierwszym podstawowym błędem kierowców jest to, że niektórzy myślą, iż mandat wypisany za granicą kraju, w Polsce się nie liczy i nie trzeba go płacić. To nieprawda. Choć finał takich spraw zwykle rozpatrywany jest z opóźnieniem, to ma swoje przykre konsekwencje i w końcu dosięga sprawcy.
Każdy, kto wyjeżdża na wakacje do innego kraju w UE, powinien zapoznać się z obowiązującymi tam przepisami ruchu drogowego. Warto zwrócić uwagę na zasady pierwszeństwa wjazdów na rondo, kwestie parkowania czy proszenia się po centrum miasta. Wszystko to ma znaczenie, bowiem wiele krajów ma swoje surowe przepisy. Przykładowo we Włoszech przez pewne strefy w mieście można przejechać tylko za specjalnym pozwoleniem.
Takie mandaty można zapłacić za granicą
Kierowcy wypoczywający za granicą muszą pamiętać, że w Niemczech mandaty są egzekwowane od 70 euro – wystarczy przekroczyć prędkość, by zapłacić 35. Z kolei w Austrii kary płacimy już od 25 euro, a włoskie mandaty mogą wynieść nawet 170 euro.
Najgorzej sytuacja wygląda w Skandynawii – w Norwegii cena mandatu wynosi około 490 euro, zaś na jeszcze wyższym poziomie utrzymuje się Francja – za przekroczenie prędkości wydamy nawet 1500 euro. W Wielkiej Brytanii może być to ponad 2800 euro, a to w przeliczeniu na złotówki daje około 14 tysięcy.
W okresie wakacyjnym turyści za granicą dość często mogą rezygnować z zapinania pasów, robią tak z powodu gorąca. Często decydują się też na rozmowy telefoniczne bez trybu głośnomówiącego. Ponadto popularne i ryzykowne jest wsiadanie do auta pod wpływem alkoholu – o to po imprezie odbywającej się w czasie urlopu jest niezwykle łatwo.
Mandaty spowodowane wspomnianymi wybrykami mogą być bardzo różne w zależności od kraju, w którym się znajdziemy. Jazda po pijaku we Francji kosztuje minimum 135 euro, zaś brak pasów w Hiszpanii to ryzyko mandatu w wysokości 200 euro. Za używanie telefonu w czasie jazdy najwięcej zapłacimy we Włoszech – pobierane jest za to nawet 165 euro.
Jeśli nie chcecie popsuć sobie wakacji nieprzewidzianymi wydatkami, już teraz powinniście zerknąć do przepisów drogowych obowiązujących w kraju, do którego się udajecie. Jeśli zamierzacie być tam kierowcami, spoczywa na was szczególnie duża odpowiedzialność.
Czytaj też:
22 tys. zł mandatu i 61 punktów karnych. 25-latek prawdopodobnie trafi do więzieniaCzytaj też:
Zaparkował Lambo na kopercie. Właścicielom super fur wolno więcej?