Czasem wystarczy jeden film opublikowany w mediach społecznościowych, by głośno zrobiło się o sprawie bulwersującej rodziców. Okazuje się, że ci nierzadko zobowiązywani są do ponoszenia dodatkowych opłat. Wszystko wtedy, gdy w grę wchodzi brak posłuszeństwa ze strony ich pociech.
Droższe wizyty u dentysty. Dodatkowe opłaty dla dzieci
Wizyta u dentysty może być stresująca i wywoływać negatywne emocje. Dzieci nie zawsze kontrolują swoje zachowania i czasem na fotelu zachowują się nieodpowiednio. Pewna tiktokerka zwróciła uwagę na to, że w niektórych salonach dostępne są cenniki, w których znajduje się dodatkowa opłata za brak posłuszeństwa dziecka.
Wideo zostało umieszczone na profilu @aniamess i miało tytuł „Jak wywołać III wojnę światową”? Widać na nim cennik, zgodnie z którym za wspomnianą niesubordynację trzeba zapłacić aż dodatkowe 100 zł. Tego typu praktyki wywołują oburzenie u rodziców. Okazuje się, że pomysł argumentowany jest wydłużonym czasem wizyty i generowaniem przez to dodatkowych kosztów. Warto podkreślić, że z taką dopłatą spotkamy się wyłącznie w gabinetach prywatnych, a nie tych funkcjonujących w ramach NFZ.
Internauci komentują rozwiązanie. Dodatkowa opłata oburza
Temat dodatkowych opłat za „niewspółpracujące dziecko” pojawia się w debacie publicznej regularnie od lat. Niestety wciąż tak samo oburza klientów i nie zawsze spotyka się ze zrozumieniem. Wiele osób zwraca uwagę, że trudno wymagać od dzieci z bólem zęba, by zachowywały się jak dorośli i powinniśmy móc liczyć na większą wyrozumiałość.
– Nie popieram tego, to nie zawsze to wina rodzica – napisała jedna z użytkowniczek. – A co z dziećmi niepełnosprawnymi? Niestety ich zachowanie nie wynika z braku wychowania – dodała druga. Pisano też, że teraz połowa rodziców przestanie chodzić z dziećmi do dentysty, bo będą bali się większych kosztów, jak ich dziecko zacznie płakać. Co wy sądzicie o tego typu dopłatach?
Czytaj też:
Wyjeżdżasz za granicę? Zabierz EKUZ! Jak wyrobić kartę, gdzie jest ważna, do czego uprawniaCzytaj też:
Senat rozpoczął pracę nad 800 plus. Szykują się poprawki