Niedzielny poranek na warszawskiej Woli. Przed godziną siódmą tysiące osób kieruje się w stronę stadionu stołecznej Olimpii. Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że to kibice udający się na mecz swojej drużyny. Nic bardziej mylnego. Mimo wczesnej pory, wakacji czy kolejnego długiego weekendu rzeka konsumentów jakby nie miała końca. W okolicach bazaru nie sposób zaparkować samochód, na pobliskich ulicach tworzą się korki. Wszystkie miejsca są zajęte w promieniu kilkuset metrów.
Tanie warzywa i owoce. Można je nabyć na jednym ze stołecznych bazarów
Bazar Olimpia szybko stał się ulubionym miejscem nie tylko dla mieszkańców Warszawy. Można tu kupić owoce i warzywa znacznie taniej niż w osiedlowych sklepach, lokalnych ryneczkach czy marketach. Ma to także swoje ujemne strony.
Kupujących jest tak wielu, że w porannych godzinach nie sposób przecisnąć się z jednej alejki do drugiej. Pokonanie krótkiego odcinka do innych stanowisk zajmuje kilka minut. Trudno dziwić się kupującym. Większość produktów spożywczych kosztuje jedną trzecią ceny. Niektóre produkty można nabyć poniżej złotówki.
Warzywa i owoce na bazarze Olimpia. Można je nabyć już w cenie 2-3 zł/kg
Najdłuższe kolejki są przy wejściu na bazar od zachodniej strony parku Moczydło. Przy składanych stoiskach stoją zarówno Polacy, jak i mieszkańcy Ukrainy, Rosjanie czy Białorusini. Kupują po kolei, jak leci. Mandarynki, cytryny, pomarańcze czy kiwi można tam nabyć już w cenie poniżej 2 zł/kg. W podobnej cenie 1,99 zł/kg można kupić arbuzy, winogrono, śliwki słodkie, banany.
Niewiele droższe są ułożone na sąsiednich stoiskach ziemniaki (odmiana Irga) po 2,99 zł/kg czy cebula w cenie 3-4 zł/kg. Nabywców szybko znajdują także inne owoce i warzywa. Fasolka w cenie 5 zł/kg rozchodzi się niczym świeże bułki. Sprzedawcy borówek (10 zł/kg), czy czereśni także nie nadążają z zamianą pustych skrzynek na te pełne owoców. Sprzedający nie narzekają, chociaż nie mają ani chwili wolnego. Można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia nie ze sprzedażą detaliczną, ale ze sprzedażą hurtową lub wręcz taśmową.
Najtańsze warzywa w Warszawie? Ceny pomidorów poniżej złotówki
Hitem sprzedaży są jednak pomidory. Niestety, aby je kupić, trzeba stanąć w kolejce, która liczy kilkadziesiąt osób. Klienci biorą po dwa, trzy kilogramy tych warzyw. Zwykłe czerwone można kupić już za 90 groszy za kilogram. Jeden ze sprzedających waży i pakuje pomidory do siatek lub torebek, drugi liczy pieniądze i wydaje reszty, a trzeci wymienia puste skrzynie na pełne krążąc od stoiska do samochodu. Nieco droższe są popularne pomidory malinowe, najtaniej można je nabyć w cenie 2 zł/kg, a tuż przed końcem giełdy są jeszcze tańsze.
Kolejki są również w alejkach poprzecznych. „Najtańsze pączki w Warszawie, tylko u mnie” — zachwala kolejny sprzedawca. Cena 1,50 zł/szt. Wiele osób dopytuje o cenę, mimo że ta jest widoczna z daleka i napisana wielkimi liczbami. Nie sposób też nie zauważyć długich kolejek przy stoiskach z jajkami. Przed godziną ósmą w kolejce oczekuje kilkadziesiąt osób. Najtańsze jajka wiejskie kategorii S kosztują 65 gr/szt.; jajka kategorii M kosztują 70 gr/szt., zaś najdroższe są jajka kategorii L – 0,85 gr/szt.
Grzyby można nabyć za pół ceny. Długie kolejki także po kosmetyki
Klienci kupują najczęściej po kilka opakowań jajek, w każdym z nich jest po 10 lub 30 sztuk. Młodzi sprzedawcy uwijają się jak w ukropie, ale przez kolejne pół godziny kolejka ani na chwilę się nie zmniejszyła. W ciągu godziny schodzi kilka tysięcy jajek. Gdyby nie wydawanie reszty, z którym schodzi się najdłużej, gdyż na bazarze nie ma możliwości płacenia kartą, to wynik byłby znacznie lepszy. Przed godziną piętnastą duży samochód dostawczy był już prawie pusty. W sąsiednich dwóch alejkach także są kolejki po jajka. Tu za 20 jajek w opakowaniu trzeba zapłacić 16 zł.
Dużym zainteresowaniem kupujących cieszą się także grzyby. Za kurki, kanie czy maślaki zapłacimy jedną trzecią ceny, którą oferują sprzedawcy na osiedlowych bazarkach. Z kolei za połowę stawki rynkowej można nabyć podgrzybki, prawdziwki, borowiki, koźlarze czerwone czy koźlarze babki. Kolejki są także do stoisk z kosmetykami, proszkami i płynami do prania, pastami do zębów. Małe opakowania domowej chemii są kilka złotych tańsze niż w markecie, za duże zapłacimy kilkanaście złotych mniej niż w sklepie.
Ciekawie wygląda widok z drugiej strony bazaru. Wracają całe rodziny, a każda z osób niesie po dwie, trzy duże torby wypełnione po brzegi warzywami, owocami czy innymi produktami rolnymi. – Kupiliśmy produkty dla naszej rodziny na cały tydzień — mówi pani Anna, która na zakupy przyjechała z mężem i dwójką dzieci. – Za wszystko zapłaciliśmy 70 zł — dodaje. Zdaniem wielu kupujących, to właśnie tu można zrobić najtańsze zakupy w Warszawie.
Czytaj też:
Bardzo drogie grzybobranie. Za błąd można zapłacić wysoki mandatCzytaj też:
Koszyk zakupowy coraz tańszy, ale jest też niepokojące zjawisko