Krwiodawcy już nie chcą czekolad. Pojawiły się głosy dot. pieniędzy

Krwiodawcy już nie chcą czekolad. Pojawiły się głosy dot. pieniędzy

Pobieranie krwi
Pobieranie krwi Źródło:Shutterstock
Wszyscy wiemy, że oddawanie krwi jest cennym gestem. Osoby, które się na niego decydują, w podziękowaniu od lat otrzymują czekolady. Teraz okazuje się, że mają ich dość.

Czekolady rozdawane po pobraniu krwi, stały się oczywistym podarunkiem. Pacjenci otrzymują ich zwykle dziewięć, dzięki czemu mogą podzielić się z innymi. Teraz pojawia się problem. Coraz więcej krwiodawców zwraca uwagę, że oferowane produkty są słabej jakości i nie spełniają swojej funkcji. Mówią, że lepsze byłyby pieniądze.

Pieniądze zamiast czekolad? Krwiodawcy mają dość

Nowe propozycje krwiodawców dotyczące zmian w sprawie czekolad nie dotyczą bezpośredniego płacenia za oddaną krew. Chodzi bardziej o to, by pacjenci otrzymywali środki, które mogą wymienić na pełnowartościowy obiad. Uważają, że to byłoby zdrowsze i bardziej potrzebne.

Tego typu dyskusje pojawiają się m.in. na facebookowych forach zrzeszających dawców. Wynika z nich, że dość mają dotychczasowego traktowania i chcieliby wprowadzić zmiany. W komentarzach pod postami o wspomnianej tematyce pisano m.in. o szajsie i produktach, których i tak nie da się jeść. Pytano, dlaczego nie można zaoferować mniejszej ilości, ale wysokiej jakości. Dziś wiadomo, że w styczniu ogłoszono nowy przetarg z nowymi wymogami co do ich zawartości przysmaków. Ich skład ma się zmienić.

Słaba jakość czekolad oferowana krwiodawcom? Ma być lepiej

Do sprawy słabej jakości czekolad odnosiło się Narodowe Centrum Krwi (NCK). Winą obarcza producentów produktów, z kolei oni twierdzą, że wszystko to przez ograniczony budżet przetargu na ten asortyment. Niebawem dzięki nowemu przetargowi ma być lepiej.

Czy zmiany pomogą? Tego nie wiadomo. Wygląda na to, że według niektórych powinno się wprowadzić większe. Bardziej zadowalające miałyby być bony żywieniowe lub ekwiwalent pieniężny na obiad. Dziś wielu krwiodawców nie przyjmuje oferowanych słodkości, przez co odmawia sobie prawa, które im przysługuje. Zgodnie z nim – według rozporządzenia z 2004 roku – państwo każdemu krwiodawcy musi zapewnić posiłek regeneracyjny równowarty 4,5 tys. kalorii. Od lat wykorzystuje się czekolady, bo je rozdać najłatwiej.

Do nowego przetargu związanego z czekoladami zgłosiły się dwie firmy. Jak podaje portal krwiodawcy.org są nimi Millano z ofertą na kwotę około 90,6 mln zł i Terravita z ofertą na 88,5 mln. Ważna będzie łączna procentowa zawartość suchej masy kakaowej oraz łączna liczba gramów cukrów. Poinformowano, że w przetargu zrezygnowano z tzw. czekolad deserowych z dodatkami, które miały dotychczas 40-45 proc. masy kakaowej, a w ich miejsce weszły czekolady (z dodatkami) z minimalną granicą zawartości masy kakaowej 30 proc. Jak długo jeszcze to czekolady będą grały główną rolę? Pozostaje mieć nadzieje, że z czasem głosy i propozycje krwiodawców zostaną bardziej docenione.

Warto zauważyć, że krwiodawcy mają coraz więcej powodów do niezadowolenia. Ostatnio po latach zniknęła ważna zniżka na przejazdy PKP. Rabat w wysokości 33 proc.przestał obowiązywać wraz z końcem 2023 roku. Pozostaje mieć nadzieję, że to nie zniechęci ich do dalszego pomagania potrzebującym.

Czytaj też:
Przez 37 lat regularnie oddawał krew. „To emocjonalne uzależnienie”
Czytaj też:
Fakty i mity na temat krwiodawstwa. Sprawdź, czy znasz je wszystkie

Opracowała:
Źródło: interia.biznes.pl/krwiodawcy.org