Dobre dane ze sfery realnej

Dobre dane ze sfery realnej

Dodano:   /  Zmieniono: 

W lipcu produkcja przemysłowa wzrosła o 6,3 proc. r/r wobec 3,0 proc. r/r zanotowanych w czerwcu. Po odsezonowaniu wzrost produkcji przemysłowej wyniósł 2,8 proc. r/r wobec 4,5 proc. w czerwcu (co do poprawki sezonowej, to ta jest mocno dyskusyjna duża zmienność danych i koniec próby sugeruje ostrożne podejście; bezpiecznie jest odcedzić wpływ zmian w dniach roboczych mechanicznie, co dałoby około +4 proc.). Wyższa produkcja w lipcu to oczywiście nie tylko efekt wyższej liczby dni roboczych. Wzrosty objęły 27 z 34 sekcji przemysłu i były równomiernie rozłożone po sekcjach eksportowych (efekt ciągle dużej konkurencyjności cenowej polskiego przemysłu ale i ożywienia w strefie euro) i krajowych (odbudowa popytu krajowego, w tym konsumpcji). - Dzisiejsze dane to nie anomalia - podobnie, jak anomalią nie będzie nieco gorszy odczyt w przyszłym miesiącu -  ale potwierdzenie tendencji obserwowanych od 2-3 miesięcy, kiedy to zwracaliśmy uwagę, że słabe odczyty rok do roku tuszują poprawiające się momentum polskiej produkcji mów Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku.

Największą  niespodziankę przyniósł jednak sektor budowlany produkcja budowlano-montażowa spadła zaledwie o 5,2 proc. w ujęciu rocznym (konsensus: -12,2 proc., nasza prognoza: -11,3 proc.). Jest to najlepszy wynik sektora budowlanego od listopada 2012 i pierwszy od jesieni zeszłego roku jednocyfrowy spadek. Zaskoczenie (wykraczające poza powszechnie znane efekty bazowe) można wprawdzie przypisać częściowo korzystnemu układowi dni roboczych (+3 m/m) i bardzo korzystnym warunkom pogodowym, ale tego rodzaju czynniki same z siebie nie wygenerowałyby najlepszego w historii lipca (w ujęciu m/m +7,8 proc.). - W naszej opinii okres dwucyfrowych spadków produkcji budowlanej najprawdopodobniej zakończył się w kolejnych miesiącach i kwartałach sektor będzie wspierany nie tylko przez zamówienia publiczne, ale również przez prywatną aktywność inwestycyjną dodaje Marcin Mazurek, analityk BRE Banku. Tu warto odnotować dynamiczny wzrost liczby rozpoczętych budów mieszkań (dane za lipiec opublikowane wczoraj) po wyłączeniu czynników sezonowych szacujemy na +9,9 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca i ok. +25 proc. w stosunku do dna cyklu mieszkaniowego.

Ceny producentów podniosły się o 0,2 proc. w ujęciu miesięcznym (roczny spadek wyniósł -0,8 proc., nieco wyżej od konsensusu i naszej prognozy na poziomie -0,9 proc.). Na przyspieszenie tempa wzrostu cen wobec poprzedniego miesiąca wpłynęły wyższe ceny w przetwórstwie (0,3 proc. m/m, po wyłączeniu elementów związanych z produkcją koksu i ropy naftowej wzrost wniósł 0,2 proc. m/m), pozytywny efekt netto obniżki cen energii elektrycznej oraz podwyżki opłat za wywóz śmieci, a także skutki rewizji w górę odczytu z poprzedniego miesiąca. Co ciekawe, ceny w przetwórstwie przemysłowym po wyłączeniu elementów głównie egzogenicznych (koks i produkty rafinacji ropy naftowej) - czyli nasz bazowy wskaźnik cen przetwórstwa - sugerują, że dynamika cen w lipcu była równa 0 w ujęciu rocznym. Z pewnością zachętą do podwyżek cen był wyższy kurs walutowy (ceny importu) w warunkach wyższej aktywności gospodarczej. Ten drugi fakt będzie prowadził do powolnego zawężenia różnicy pomiędzy poziomem kursu oraz dynamiką cen producentów w ujęciu bazowym (patrz wykres). Tym samym, ceny producentów powinny w najbliższych miesiącach przyspieszać. 

- Dzisiejsze dane z realnej gospodarki potwierdzają dobry start polskiej gospodarki w II połowę roku. Naszym zdaniem ścieżka wzrostu PKB w II połowie roku będzie monotonicznie rosnąca w ostatnim kw. 2013 spodziewamy się dynamiki bliskiej 2,0 proc. r/r. mówi Ernest Pytlarczyk. Tym samym uważa, że zarówno analitycy (ciągle przerażeni spowolnieniem z I połowy roku i wieszczący wieloletnią stagnację), jak i NBP (patrz projekcja z asymetrycznym ryzykiem realizacji negatywnego scenariusza gospodarczego) będą pozytywnie zaskoczeni tempem ożywienia polskiej gospodarki.

Dane nie miały większego wpływu na rynek długu (dominują czynniki globalne i korekta na bundzie) ale wsparły złotego. Kontynuacja ożywienia powinna skutkować również w Polsce bardziej stromą krzywą dochodowości i bardziej agresywnymi oczekiwaniami na zacieśnienie monetarne.

 

Źródło: BRE Bank

dostarczył:
netPR.pl