Autor: Andrzej Dmowski
Wzrost gospodarczy państwa jest, co do zasady, uznawany za dobry prognostyk. Przyrost Produktu Krajowego Brutto jest jednym z podstawowych wskaźników jakiejkolwiek analizy ekonomicznej. Do innych takich wskaźników z pewnością można zaliczyć także średnie miesięczne wynagrodzenie w gospodarce, które ma obrazować sytuację na rynku pracy. Jego wzrost nie zawsze jest pozytywną oznaką, szczególnie dla przedsiębiorców.
Przed kilkoma dniami rząd przyjął założenia do projektu budżetu na rok 2020. Z opublikowanego przez Ministerstwo Finansów dokumentu wynika, że prognozowane przeciętne wynagrodzenie w gospodarce na przyszły rok wyniesie 5227 zł. Oparte jest to na zakładanym przez Ministerstwo szybkim wzroście płac na rynku pracy. W zasadzie powinna to być dobra wiadomość. Spełnienie się prognozy oznacza ogólny wzrost wynagrodzeń, a przez to również dobrobytu obywateli o średnio 500 zł miesięcznie (zbieżność kwot ze sztandarowym programem socjalnym rządu zapewne przypadkowa). Przedsiębiorcy nie podzielają jednak tego optymizmu i nerwowo przeliczają własne budżety.
Oznacza to bowiem nieuchronny wzrost składek na ZUS dla przedsiębiorców, gdyż właśnie na podstawie tego wskaźnika wylicza się ryczałtowe składki – podstawa wymiaru wynosi 60 procent prognozowanej średniej pensji. W porównaniu do roku 2019 składki mogą wzrosnąć o prawie 10%! Tak wysokiej podwyżki jeszcze nie obserwowaliśmy. W tym roku wyniosła ona 7,18% i już była rekordową. Minimalne składki ZUS dla przedsiębiorców na rok 2020 wyniosą:
- Składka emerytalna: 612,19 zł – wzrost o 54,11 zł
- Składka rentowa: 250,90 zł – wzrost o 22,18 zł
- Składka chorobowa: 76,84 zł – wzrost o 6,79 zł
- Składka wypadkowa: 52,37 – wzrost o 4,62 zł
- Składka na Fundusz Pracy: 76,84 zł – wzrost o 6,79 zł.
Miesięczne przelewy do ZUS obciążą zatem przedsiębiorców kwotą 1.069,14 zł (wzrost o 94,49 zł) i to nie uwzględniając składki zdrowotnej. Jej wysokość poznamy w styczniu 2020 roku, gdyż wysokość jej podstawy wylicza się na podstawie przeciętnego wynagrodzenia w IV kwartale poprzedniego roku. W tym roku składka ta wyniosła 342,32 zł, a przewiduje się, że wzrośnie do poziomu około 375 zł. To oznaczałoby łączną wysokość składek na ZUS na poziomie 1444,67 zł miesięcznie. Granica 1500 zł jest już niebezpiecznie blisko.
Konstrukcja składek ZUS dla pracodawców jest zupełnie inna od tej przeznaczonej dla pracowników. Posiada bowiem formę stałego ryczałtu, który podlega corocznej waloryzacji przy przygotowywaniu budżetu. Wzrost płac w gospodarce oznacza, że wzrosnąć muszą również i te składki. Nie ma jednak powodów do drastycznych cięć wydatków. Prawo przewiduje bowiem dwie możliwości obniżenia swoich składek ZUS. Jedna z nich to tzw. ZUS preferencyjny dostępny tylko dla początkujących przedsiębiorców przez pierwsze dwa lata działalności. w 2020 roku składki z tego tytułu wyniosłyby 232,55 zł. O około 8,9% więcej niż w roku bieżącym z powodu podwyżki płacy minimalnej. Drugą opcją są składki płacone od wysokości przychodu. Do skorzystania z tej ulgi należy prowadzić działalność przez co najmniej rok oraz zmieścić się w limicie przychodów (30-krotność minimalnego wynagrodzenia za poprzedni rok), które w 2020 roku powinno wynosić 67,5 tys. zł.
Przedsiębiorcy, zwłaszcza mikro, mali i średni, powinni zintensyfikować starania o uzyskanie jednej z ulg, jeżeli nie chcą aby przyszłoroczne terminy przelewów składek do ZUS przyprawiały ich o ból głowy.
Autor jest adwokatem w Russell Bedford.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.