Ze względu na przypadki koronawirusa wykryte na fermie norek koło Kartuz w woj. pomorskim, cała hodowla zostanie zlikwidowana. O potwierdzeniu pierwszego w Polsce przypadku wykrycia koronawirusa SARS-CoV-2 u norek poinformowało w niedzielę ministerstwo rolnictwa. Fermę zabezpieczyła Inspekcja Weterynaryjna. Sprawą zajął się również sanepid, który objął kwarantanna wszystkie osoby opiekujące się zwierzętami.
O. Rydzyk: Nie możemy godzić się na krzywdę jakiegokolwiek naszego rodaka
W obronie hodowcy, który musi zlikwidować swoją fermę, stanął na antenie Radia Maryja dyrektor rozgłośni, ojciec Tadeusz Rydzyk. – Znaleziono kilkanaście zakażonych norek i każą mu wybić wszystkie norki. Człowiek oszacował straty na 10 milionów złotych i nie dostanie żadnej pomocy, a jeszcze ma kredyty – mówił o. Rydzyk – Nie możemy godzić się na krzywdę jakiegokolwiek naszego rodaka. My Polacy jesteśmy jedną rodziną. Jeden drugiego musi wspierać. To jest coś normalnego – dodał.
Dyrektor Radia Maryja wzywał też, do powtórnego przebadania zakażonych norek. – Dlaczego weterynarze nie chcą jeszcze raz przeprowadzić testu? Co to za weterynarze? To wygląda na jakąś ustawkę – ocenił. – Jak człowiekowi robią jeden test i okazuje się, że jest pozytywny, to robią drugi – pozytywny. Potem robią trzeci – negatywny. Dlatego, że znaleźli chorą norkę, to człowiekowi grozi pójście na bruk, jeśli ma kredyty – stwierdził o. Rydzyk.
Zakonnik zwrócił się również do Marka Gróbarczyka, sekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury. – Ja wiem, że pan nie wszystko może, ale niech usłyszą Polacy: „Trzymajmy się razem”. Zwierzęta są miłe i trzeba je lubić, ale człowieka trzeba kochać. Człowiek jest „animal rational”, czyli jest stworzeniem rozumnym. Zniszczymy porty, stocznie, hodowle, rolnictwo. Tak robią, żeby rolnicy uciekali z wiosek. Potem będzie u nas jak w trzecim świecie – powiedział duchowny.
Czytaj też:
Minister rolnictwa skrytykował miejską młodzież. „Mleko nie bierze się z kartonu”