– Po trzech latach od wprowadzenia ograniczenia handlu w niedzielę bilans nowych rozwiązań jest negatywny – ocenia Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa. Zaznacza, że zakaz handlu objął głównie centra handlowe i hipermarkety, ale pozostawił możliwość działania małym sklepom prowadzonym przez właścicieli lub ich najbliższą rodzinę.
Ustawa z wieloma wyjątkami
Jednak wyjątków w ustawie jest dużo więcej. – Ustawa od początku jest dziurawa i ma ponad trzydzieści arbitralnych wyjątków – mówi Piotr Szumlewicz. Jaki jest efekty tylu wyjątków? Zdaniem Szumlewicza powodują one wiele patologii na rynku pracy. – W konsekwencji około połowa pracowników handlu wciąż pracuje w niedziele, tylko na bardzo mizernych warunkach płacowych i często z pominięciem przepisów prawa pracy – powiedział. Zdaniem przewodniczącego związku zawodowego, ustawa sprawiła, że pracownicy na umowach śmieciowych zostali wykorzystani jeszcze bardziej i stracili pozycję negocjacyjną z pracodawcą. – Obowiązujące rozwiązanie nie jest korzystne ani dla pracowników, ani dla konsumentów – zaznaczył.
Wyższe płace za pracę w niedziele
Związkowcy zaproponowali zmianę do ustawy. Ich zdaniem za pracę w niedziele powinno płacić się zdecydowanie więcej. „Proponujemy, by za pracę w niedziele właściciele sklepów musieli wypłacać co najmniej 2,5 razy wyższe wynagrodzenia niż za pracę w dni powszednie” – czytamy w oświadczeniu.
Czytaj też:
Co z handlem w niedziele? Wygrywają „argumenty społeczne”