Kilka dni temu Polska Agencja Żeglugi Powietrznej ogłosiły pierwszy od trzech lat nabór na stanowisko kontrolerów ruchu lotniczego. Miesięczne wynagrodzenie to co najmniej kilkanaście tysięcy złotych, ale na pracę mogą liczyć tylko najlepsi. Kandydatów zapewne zgłosi się wielu (do tej pory o jedno miejsce rywalizowało średnio 100 kandydatów. Aplikacje można składać do 9 marca), ale przez sito rekrutacyjne przejdą tylko ci, którzy potrafią utrzymać nerwy na wodzy i wykazać się ogromnym opanowaniem, umiejętnością szybkiego podejmowania decyzji i wyobraźnią przestrzenną.
Biorąc pod uwagę bardzo wysokie zarobki można pomyśleć, że to praca-marzenie. O tym, że tak nie jest, przekonuje zaostrzający się spór Agencji z częścią pracowników.
Kontrolerzy z Warszawy podpisali wypowiedzenia
167 kontrolerów z Warszawy nie przyjęło nowych warunków płacowych, które zaproponowała Agencja, w związku z czym ich umowy o pracę zostaną wkrótce rozwiązane (okres wypowiedzenia upłynie pod koniec kwietnia 2022 roku). W sumie Agencja zatrudnia 600 kontrolerów, którzy pracują na wszystkich polskich lotniskach. W Warszawie pracuje ich 208, więc za kilka tygodni w pracy pozostanie niewiele ponad 4o osób. Co wtedy? Wyszkolenie nowych kontrolerów zajmuje wiele miesięcy.
Powodem złożenia wypowiedzeń były wspomniane już gorsze warunki finansowe oraz zarzuty części pracowników skupionych w Związku Zawodowym Kontrolerów Ruchu Lotniczego (ZZKRL), że sposób organizacji pracy w PAŻP jest nie do przyjęcia. Związkowcy uważają, że przełożeni zachęcają do ignorowania procedur bezpieczeństwa i wprowadzają zasady, które nie są praktykowane na innych lotniskach. Serwis money.pl informuje, że związkowcy sformułowali siedem głównych zarzutów pod adresem kierownictwa Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Dotyczą one właśnie naruszania procedur, szykanowania i karania kontrolerów ruchu lotniczego za raportowanie nieprawidłowości, planowanie zbyt małych obsad stanowisk operacyjnych, co jest, zdaniem związkowców, „świadomym podejmowaniem ryzyka w ruchu lotniczym”.
Na wypunktowaniu uwag się nie skończyło: 20 stycznia 2022 r. kontrolerzy z ramienia ZZKRL złożyli do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, polegającego na niedopełnieniu obowiązku dbania o bezpieczeństwo i higienę pracy, narażeniu pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo uszczerbku na zdrowiu oraz uporczywym naruszaniu praw pracowniczych. Skierowali też pisma do nadzorującego PAŻP ministra infrastruktury oraz prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
PAŻP oskarża związek zawodowy o sabotaż
Polska Agencja Żeglugi Powietrznej również podjęła kroki i pod koniec stycznia jej kierownictwo złożyło do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z podżeganiem przez ZZ KRL do podjęcia akcji sabotażowej przez kontrolerów z Warszawy. Na czym polegać miał sabotaż?
– Pod koniec grudnia 2021 roku wielu z kontrolerów ruchu lotniczego zgłosiło niedyspozycję lub dostarczyło zwolnienia lekarskie, a osoby będące na przestoju (zobowiązane do niezwłocznego, w razie konieczności, objęcia stanowiska operacyjnego) nie odbierały telefonów od pracodawcy. W efekcie powstały opóźnienia w ruchu lotniczym i wygenerowały straty dla innych podmiotów branży lotniczej – powiedziała w rozmowie z money.pl Agata Król, rzecznik prasowy PAŻP.
Dodała ona, że w opinii PAŻP działania „motywowane są tylko i wyłącznie partykularnym interesem tej części konkretnej grupy zawodowej, która nie zgadza się na zaproponowane w nowym Regulaminie Wynagradzania pensje”. Wynosić będą od 33 tys. zł brutto miesięcznie do 45 tys., zł brutto miesięcznie. Rzeczniczka przekonuje, że spełnienie żądań finansowych, a więc 100 proc. większej pensji niż zaproponowano, kosztowałyby Agencję ponad 165 mln zł w trzyletniej perspektywie.
Przed pandemią to właśnie kontrolerzy z Warszawy mogli liczyć na najwyższe zarobki w tej grupie zawodowej. PAŻP chce nie tylko ograniczyć wynagrodzenia warszawskich kontrolerów, ale także zmniejszyć różnice w zarobkach między stolicą a lotniskami regionalnymi.
Firma przekonuje, że w trudnych czasach wszyscy muszą oszczędzać
Agencja przekonuje, że obniżenie wynagrodzeń jest konieczne ze względu na trudną sytuację finansową lotnictwa cywilnego, która jest skutkiem załamania, które nastąpiło w wyniku pandemii. Z danych Agencji wynika, że w 2021 roku liczba operacji lotniczych na wszystkich lotniskach w Polsce spadła o 33 proc. w stosunku do 2019 r. W stosunku do 2020 r. zanotowano wzrost liczby operacji o 53 proc.
Polska Agencja Żeglugi Powietrznej musiała zaciągnąć kredyt obrotowy w Banku Gospodarstwa Krajowego w wysokości 250 mln zł i kredyt inwestycyjny w wysokości 550 mln zł.
Związek zawodowy przekonuje, że wcale nie o pieniądze tu chodzi, lecz zasady. „Jedynym celem działania ZZKRL jest przywrócenie etosu służby i zapewnienia najwyższego bezpieczeństwa dla wszystkich uczestników żeglugi powietrznej” – napisano w oświadczeniu.
Czytaj też:
Niewidzialni strażnicy