Co tam widmo spowolnienia gospodarczego, a nawet recesji, drożejące paliwa i wielka niewiadoma na rynku żywności – sprzedaż marek należących do koncernu LVMH wzrosła w drugim kwartale. Mowa tu o takich markach jak Louis Vuitton, Dior, Givenchy czy alkoholach z wysokiej półki: koniakach Hennessy i wódce Belvedere. A lista marek, tworzących jeden z najbardziej „luksusowych” koncernów świata, jest dużo dłuższa.
I to wszystko niezależnie od tego, że w pierwszym kwartale koncern w odczuwalny sposób podniósł ceny wielu produktów.
Mniej torebek i sukienek sprzedanych w Chinach
Co może zaskakiwać, najlepsze wyniki sprzedażowe marki należące do LVMH odnotowały nie w Chinach, które w ostatnich latach były najbardziej chłonnym rynkiem, lecz w Europie, Stanach Zjednoczonych i Japonii. W drugim kwartale tego roku sprzedaż w Chinach była znacznie poniżej poziomu z zeszłego roku.
„Wyniki podkreślają odporność francuskiej firmy. Różnorodna oferta LVMH – od torebek, przez napoje alkoholowe po luksusowe pobyty w hotelach – oraz globalny zasięg sprawiają, że LVMH jest w stanie wytrzymać pogarszające się perspektywy gospodarcze. Pokazuje również, że zamożni klienci nie odczuwają globalnego wzrostu inflacji, który spowodował, że kupujący o niższych dochodach ograniczyli wydatki u sprzedawców detalicznych, takich jak Walmart” – wyjaśnia serwis Bloomberg.
Jeśli spowolnienie dotknie segment produktów luksusowych, firma jest gotowa reagować szybko: obniżyć koszty i wstrzymać się z otwieraniem nowych sklepów. „Wcześniejsze doświadczenia, zwłaszcza podczas światowego kryzysu finansowego z 2008 r., pokazały, że LVMH ma silną zdolność do odbicia” – powiedział cytowany przez Bloomberga dyrektor finansowy LVMH Jean-Jacques Guiony.
Bogaty świat upija się szampanem
Dużym wzięciem cieszą się nie tylko skórzane torebki czy obłędnie drogie suknie, ale też alkohol.Nie widać tego z perspektywy osób przeciętnie zarabiających, ale w Europie, USA i Japonii wzrosła sprzedaż szampana, co również znalazło wyraz w wynikach sprzedażowych omawianego koncernu.
Zatem konkrety: zysk z operacji powtarzalnych wzrósł do 10,24 mld euro. To więcej niż zakładali analitycy (obstawiali, że będzie to 9,51 mld euro). Przychody organiczne dla segmentu odzieży i wyrobów skórzanych w drugim kwartale wzrosły o 19 proc., czyli o 2 pkt proc. lepiej niż oczekiwali analitycy.
Czytaj też:
Luksusowe marki dały mu miliardy. Kim jest Bernard Arnault, najbogatszy Europejczyk?