Miliony strat, zwolnieni pracownicy, odwołane rezerwacje i imprezy. „Odra stała się przekleństwem”

Miliony strat, zwolnieni pracownicy, odwołane rezerwacje i imprezy. „Odra stała się przekleństwem”

Odra w Gryfinie
Odra w Gryfinie Źródło: PAP / Marcin Bielecki
Odwołane rezerwacje i zawody wędkarskie, odgrodzone od rzeki konie i stracony milion. Przedsiębiorcy znad Odry liczą straty. „Odra była naszym atutem, stała się przekleństwem” – mówią.

Dorota chce wystawić agroturystykę na sprzedaż. Marek mówi, że wytrzyma góra miesiąc. Krzysztof obliczył straty na milion. Ryszard zwolnił cztery osoby. Nadodrzańskie biznesy z dnia na dzień straciły swoich klientów i swoje dochody.

218 zł od budowlańców, który wpadli na piwo

– Odpływ klientów? 100 procent. Nie ma żadnego klienta – mówi o swoim biznesie Ryszard Fertała. Mężczyzna prowadzi firmę działającą na szczecińskim kąpielisku „Dziewoklicz”. Ma m.in. wypożyczalnię sprzętu, plac zabaw i gastronomię. W weekend z atrakcji, które oferuje, korzystało co najmniej kilkaset osób.

– W piątek 12 sierpnia o godzinie 18.00 podpłynęła motorówka, wyszli policjanci i powiedzieli, że nie możemy nikogo wpuścić do wody. Tak to wyglądało – opowiada.

W ostatni tydzień zarobił dokładnie 218 zł, bo obok przejeżdżali budowlańcy i zajechali na piwo. – Poza tym nikt! – mówi. Nikt nad wodę nie przyjeżdża, bo nie ma po co. Do końca września miał 40 rezerwacji na organizację urodzin i innych imprez. 35 klientów już rezerwacje odwołało. Mężczyzna o tym, co się wydarzyło, mówi dosadnie: – To nas pozamiatało. Jestem załamany.

Czytaj też:
Kpt. Andrzej Podgórski o Odrze: Do katastrofy mógł doprowadzić ktoś, kto żył wiele dekad temu

Fertała zwolnił cztery osoby z siedmiu, które zatrudniał. Uważa, że ten sezon jest już stracony.

– Ledwo się zacząłem dźwigać po  i teraz znowu. Wtedy zamknęli las, teraz zamknęli rzekę. Dziś wojewoda mówi, że jest dobrze, że tylko 1600 kilogramów martwych ryb, a zaraz dostaję alert RCB, żeby nie korzystać z Odry. Co tu jest nie tak? – mówi rozgoryczony.