Pracownicy coraz mocniej odczuwają skutki inflacji i oczekują od pracodawców, że im to zrekompensują. Z badania przeprowadzonego przez Personnel Service wynika, że respondenci oczekują głównie benefitów finansowych i wpływających na ograniczenie kosztów życia. Najczęściej wskazywano w tym kontekście stałą podwyżkę wynagrodzenia (65 proc.). Na drugim miejscu jest premia pieniężna, której oczekuje 34 proc. ankietowanych. Podium domyka dofinansowanie dojazdów do pracy, w tym dodatek na paliwo, który wymienił niemal co piąty uczestnik badania (18 proc.). Niewiele mniej, bo 16 proc. respondentów wskazało na rozbudowany pakiet opieki medycznej. Identyczny odsetek ankietowanych mówi o dyskutowanym od pewnego czasu rozwiązaniu, jakim jest 4-dniowy tydzień pracy. 12 proc. badanych chciałoby otrzymywać darmowe posiłki, a co dziesiąty liczy na dodatkowe dni wolne w roku.
– Pandemia i wojna zmieniły podejście do benefitów. Galopująca inflacja sprawia, że pracownicy większy nacisk kładą na pieniądze i dodatki obniżające koszty życia. W pierwszej trójce znajdują się dopłaty do paliwa, bo jego ceny dotkliwie uderzają w domowy budżet. Nadal duży priorytet ma zdrowie i rozbudowany pakiet opieki medycznej, ale to również może wiązać się z oszczędnością. Pracodawcy, choć wiedzą, że benefity finansowe są najbardziej doceniane przez zatrudnionych, szukają alternatyw, takich jak dodatkowe dni wolne, praca zdalna, a nawet 4-dniowy tydzień pracy, który nadal jest w fazie eksperymentu, a mimo to kilka procent firm deklaruje jego wprowadzenie i to w perspektywie najbliższych 6 miesięcy – komentuje Krzysztof Inglot, ekspert ds. rynku pracy, założyciel Personnel Service S.A.
Jakie benefity chcą wprowadzić pracodawcy?
Z badania wynika, że wprowadzenie benefitów dla pracowników w ciągu najbliższego pół roku planuje co trzeci pracodawca. Pytani o konkrety najczęściej wskazują na premie (zamierza je wypłacić 18 proc. pracodawców). Na stałą podwyżkę wynagrodzenia zdecyduje się 13 proc. przedsiębiorców. Na trzecim miejscu znajduje się możliwość pracy zdalnej w wymiarze 2-3 dni w tygodniu (11 proc.), co – jak zauważają twórcy badania – oznacza, że firmy nadal traktują homeoffice jako atrakcyjny benefit a nie standard.
Krzysztof Inglot zwraca uwagę, że wprowadzenie benefitów planują głównie duże podmioty. – Wśród nich 55 proc. deklaruje nowe benefity. W przypadku przedsiębiorców zatrudniających do 10 osób ten odsetek to zaledwie 10 proc. Widzimy zatem, że na pozapłacowe dodatki mogą sobie pozwolić tylko największe podmioty, które też w ten sposób dążą do utrzymania kadry. W małych firmach kluczowa jest walka o przetrwanie i walka z rosnącymi kosztami prowadzenia działalności. Oznacza to, że potrzeby pracowników siłą rzeczy schodzą na nieco dalszy plan, choć w perspektywie wciąż rekordowo niskiego bezrobocia, firmy będą musiały też zadbać o utrzymanie kadry – podkreśla założyciel Personnel Service S.A.
Czytaj też:
Pracownicy o 4-dniowym tygodniu pracy. Jasne stanowisko ws. wynagrodzenia