Drożyzna rujnuje restauracje. W hotelach nieco lepiej, ale też nerwowo

Drożyzna rujnuje restauracje. W hotelach nieco lepiej, ale też nerwowo

Restauracja
Restauracja Źródło:Shutterstock / Jordan Feeg
Spotkania na mieście czy wyjazdy zaczynają być luksusem, a to odbija się na sektorze hotelarskim i gastronomicznym. Niektóre restauracje już poinformowały, że nie będą działały w sezonie zimowym, bo wysokie koszty ogrzewania zabiją jakąkolwiek rentowność.

Czasy nie dość, że niepewne, to jeszcze wszystko jest bardzo drogie (a inflacja nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa). Nie dziwi więc, że Polacy rezygnują z przyjemności. Co trzeci przyznaje, że wydaje mniej na wyjścia do restauracji i kawiarni, tak samo sytuacja wygląda w odniesieniu do podróżowania. Spotkania na mieście czy wyjazdy zaczynają być luksusem, a to odbija się na całej branży HoReCa, czyli sektorze hotelarskim i gastronomicznym.

Branża, która przez dwa lata pandemii doznała potężnego poturbowania, ponownie ma pod górkę. Z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy BIK wynika, że aktualne zobowiązania branży wynoszą już ponad 1,8 mld zł — to wzrost o blisko 45 mln zł. Zdecydowanie najgorzej radzi sobie gastronomia.

Inflacja nie tylko powoduje zubożenie gospodarstw domowych, a więc poszukiwanie oszczędności w wydatkach, w tym na wyjazdy czy jedzenie poza domem, ale i istotną presję płacową, tym silniejszą, że cała HoReCa, w związku z przebranżowieniem się wielu pracowników podczas pandemii, odczuła ogromne niedobory kadrowe – zwraca uwagę prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor (Grupa BIK).

Wakaty w hotelarstwie i gastronomii. Po pandemii ubyło pracowników

Według danych GUS, na koniec 2021 r. notowano największy w skali roku wzrost liczby wolnych miejsc pracy właśnie w firmach zajmujących się zakwaterowaniem i gastronomią. Trend ten utrzymywał się niemal do końca pierwszego kwartału 2022 roku.
Dopiero drugi kwartał br. przyniósł zmianę i zmniejszenie zapotrzebowania na nowych pracowników nieco o ponad 10 proc. (dział sekcji w ogólnej liczbie wolnych miejsc pracy wynosił 3,2 proc.).

To efekt napływu znacznej liczby uchodźców z Ukrainy, którzy znaleźli zatrudnienie w restauracjach, hotelach, kawiarniach i cateringach, chwilowo niwelując problem deficytu pracowników w branży. Praca w gastronomii i hotelarstwie ma jednak coraz mniej entuzjastów, nie tylko ze względu na wysokość wynagrodzenia, ale również specyfikę pracy, wymagającą od kandydatów wysokiej dyspozycyjności oraz znajomości języków obcych, a w przypadku obcokrajowców języka polskiego na poziomie komunikatywnym.

Inflacja silniej niż pandemia wpłynęła na ograniczenie wydatków na wyjazdy weekendowe

Z cyklicznego badania Quality Watch dla BIG InfoMonitor dot. stosunku Polaków do oszczędzania wynika, że ogólna drożyzna mocno wpłynęła na nastroje panujące wśród rodaków i w dużym stopniu przyczyniła się do ograniczenia wydatków w obszarze wypoczynku i rozrywki. Ostatnie badanie z października 2022 roku, w porównaniu z wynikami z czerwca 2021 roku, pokazało, że inflacja silniej niż pandemia wpłynęła na ograniczenie wydatków na wyjazdy weekendowe - obecnie aż 31 proc. Polaków wydaje mniej na podróże wobec 24 proc. przed rokiem.

Z badań wynika, że od dawna to opłacenie rachunków i zakup podstawowej żywności znajdują się na liście priorytetów i zarazem coraz większych zmartwień Polaków.

Dobry rok to za mało, żeby branża hotelarska stanęła na nogi

Obecny rok zaczął się dla branży hotelarskiej całkiem nieźle. W pierwszym półroczu 2022 roku z obiektów noclegowych skorzystało aż 14,7 mln turystów, to wzrost o 177,1 proc. w stosunku do analogicznego okresu w poprzednim roku wynika z danych GUS-u.

Na tak wielki sukces branży i tym samym możliwość odbicia się po wielu miesiącach bez gości, miało wpływ zniesienie obostrzeń. Wakacyjnych planów nie były w stanie pokrzyżować nawet rosnące koszty życia i niepewna sytuacja gospodarcza w kraju. To jednak za mało, żeby wyciągnąć HoReCę z kłopotów finansowych. Z badania prowadzonego dla BIG InfoMonitor wynika, że już w samym sercu sezonu urlopowego zaczęły spadać wydatki na podróże, a wzrosły te związane z zakupami paliwa, biletów komunikacji miejskiej czy leków.

Hotele rozpoczynały pandemię z zaległymi długami na poziomie 1,12 mld zł. Choć przez dwa i pół roku pandemii przeterminowane zobowiązania wobec dostawców i banków systematycznie spadały, to od kilku miesięcy znów widoczny jest wzrost. Obecne zadłużenie wynosi 997,5 mln zł, czyli o 119,5 mln zł mniej niż na początku 2020 roku, a wśród przedsiębiorców działających w branży hotelarskiej, którzy trafili na listę dłużników, przybyło aż 252 firmy. Wśród hoteli problemy z regulowaniem zobowiązań ma obecnie 3,1 proc. z nich - wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK.

Czytaj też:
Prof. Bugaj dla „Wprost”: Kogo dusi drożyzna? Sprawa jest bardziej skomplikowana
Czytaj też:
Drożyzna w sklepach nie odpuszcza. W połowie przyszłego roku Polaków czeka prawdziwy szok cenowy

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl