Zdecydowanie przeważa pogląd, że drożyzna dusi „biednych ludzi”. Jednak sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana. Zanim sformułujemy ocenę, warto ustalić co najmniej dwie sprawy: kogo uznajemy za biednego, i jakie kategorie dochodów uwzględniamy w ocenie.
Prof. Ryszard Bugaj
Weźmy emerytów (sam nim jestem) najczęściej wymienianych jako ofiary „drożyzny”. Czy uwzględniamy tylko ich świadczenie emerytalne, czy także inne kategorie dochodów (np. z wynajmu mieszkania)? Jak oceniamy „wyjściową” sytuację emerytów? Były przecież „13” i „14”.
Jeżeli bierzemy pod uwagę tylko świadczenie emerytalne, które – zdarza się – wynosi mniej niż 100 zł, to musielibyśmy uznać, że jakaś część emerytów właściwie już nie żyje.
Cały felieton dostępny jest w 31/2022 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.